panorama-sergp.jpg (7133 bytes)

Wizyta w ławrze
Sergiejo-Troickiej
k. Moskwy

 

Trzeciego, ostatniego dnia pobytu w Moskwie wybrałem się z pielgrzymką do Sergiejew-Posad, do ławry założonej przez św. Sergiusza pod wezwaniem Trójcy Świętej. To właśnie dla niej Andriej Rublow namalował słynną ikonę Trójcy Świętej, obecnie znajdującą się w galerii Tretiakowskiej w Moskwie. Było to 28 sierpnia 2002 r., prawosławni świętowali Zaśnięcie (Wniebowzięcie) Matki Bożej. Katolicy wspominali niezwykłego świętego, doktora Kościoła - Augustyna z Hippony.

Św. Sergiusz żył w późnym średniowieczu. Urodził się w Radoneżu. Rozpoczął pustelnicze życie niedaleko od swego miejsca urodzenia, w dzisiejszym Sergiejew-Posad, znajdującym się o ponad godzinę jazdy podmiejskim pociągiem  na północ od Moskwy.


Herbata u św. Sergiusza
Ojciec wielkiej duchowej rodziny
Złoto i świętość
Chleb, ryba i piwo
Polacy pod ławrą
Miejsce śmierci o. Mienia
Błogosławieństwo prawosławnego księdza


*  *  *

Herbata u św. Sergiusza

Idąc ze stacji, a była ósma rano, chciałem napić się czegoś gorącego, kawy lub herbaty. Niestety żadna kawiarenka jeszcze nie była otwarta. Wiedziałem, że Sergiusz troszczy się o pielgrzymów, m. in. opowiada się historię, jak kiedyś pokazał komuś miejsce noclegu zjawiwszy się w postaci prostego starca. Zbliżając się do bramy ławry westchnąłem do św. Sergiusza: "przecież Ty tak troszczysz się o pielgrzymów, pomóż mi znaleźć miejsce, gdzie mógłbym napić się kawy lub herbaty". Ale nie widząc nic w pobliżu wszedłem na teren ławry zastanawiając się, do której cerkwi wstąpić najpierw. Chciałem zacząć od największej - Uspieńskiej cerkwi (Zaśnięcia Matki Bożej), ale coś w sercu popchnęło mnie do zajrzenia najpierw do XIV-o wiecznej Duchowskiej cerkwi ( pod wezwaniem Ducha Świętego). Gdy stanąłem w drzwiach cerkiewki napełnionej ludźmi, ku memu zdziwieniu zauważyłem "dyżurnego" przynoszącego właśnie pod drzwi świątyni, stałym zwyczajem na zakończenie liturgii, małe filiżanki na tacy i czajnik gorącej herbaty z róży wraz z chlebkami-prosforami. Tacę postawił tuż obok mnie. Wypiłem herbatę z wielką wdzięcznością dla Gospodarza, św. Sergiusza.

duchowski.jpg (7368 bytes)

   Duchowska cerkiew

 

Na ścianie z prawej strony namalowany był realistyczny Chrystus Zmartwychwstały, którego ręce całują dwaj Apostołowie, pewnie: Piotr i Andrzej. W całym tym przepychu, złocie, obrzędowości, pokłonach - Chrystus Zmartwychwstały jest tu najważniejszy. Piotr i Andrzej - katolicyzm i prawosławie w Rosji - powinny zwrócić się ku Tobie, Zmartwychwstały, abyś ich posłał do ludzi niewierzących, nie praktykujących ...

 

Ojciec wielkiej duchowej rodziny

Następnie poszedłem do Uspieńskiej cerkwi, największej, z charakterystycznymi błękitnymi kopułami.

uspienski.jpg (4983 bytes)

   Uspieńska cerkiew

Liturgia już się rozpoczęła. Stanąłem sobie z tyłu z prawej strony, pod dużą ikoną, ukazującą starców Sergiejo-Troickiej ławry, kontemplujących Trójcę Świętą, zobrazowaną w postaci miniatury Trójcy Rublowa. Św. Sergiusz postawił ikonę Trójcy w centrum życia i modlitwy monasteru, aby mnisi wpatrując się w jedność Trzech Osób budowali jedność pomiędzy sobą, wyrzekając się podziałów, które niesie ten świat.  Z dala, na bocznej ścianie z prawej strony dostrzegłem ikonę, na której zobaczyłem pokornego, pełnego radosnej, ufnej dobroci starszego mężczyznę. Sprawiał wrażenie, jakby cieszył się tak wspaniałą liczbą duchowych dzieci, przybywających do niego w odwiedziny. Początkowo pomyślałem, że przedstawia ona Sergiusza, ale charakterystyczna sylwetka szybko uzmysłowiła mi, że to Serafim z Sarowa. Obaj starcy mają w sobie coś wspólnego. A są oni najpopularniejszymi świętymi, wśród całej plejady "gwiazd", które radośnie świecą na niebie świętej Rusi (Ba 3,34n).

Grób Sergiusza znajduje się w osobno zbudowanej cerkiewce. Trafiłem tam nieświadomie zaraz po zakończeniu Eucharystii w Uspieńskiej cerkwi. W tej przyciemnionej, tajemniczej świątyńce, mieszczącej drogocenne szczątki doczesne Ojca ławry śpiewano właśnie akatyst na jego cześć. Śpiewał starszy ksiądz oparty o grób, na przemian z chórkiem młodych kobiet, stojących w pewnym oddaleniu z tyłu, w czymś w rodzaju stalli.

Po nawiedzeniu grobu, znalazłem dogodne miejsce poza murami monastyru pod lipami, gdzie rozciągnąłem śpiwór i przespałem się. Było akurat południe. Czułem się dziwnie wyczerpany, i tak jakoś wewnętrznie rozbity, że sen zwyciężył pragnienie znalezienia czegoś do jedzenia.

sergiusz-z-radoneza.jpg (7308 bytes)

   Św. Sergiusz, ojciec ławry w Sergiejew-Posad

 

Złoto i świętość

Niezwykle wymyślne formy, błyszczącej złotem kopuły kołokolni (dzwonnicy), złoty ikonostas aż pod wysoki sufit każdej z cerkwi, uroczysta, bogata w śpiewy liturgia - wszystko to jest odbiciem, obrazem - ikoną - świętości. Stworzone ogromną ofiarą ze swego trudu, talentów, pieniędzy, wyrzeczenia, aby przedstawić przyszły świat, wzgardziwszy tym. W ten sposób świętość znajduje sposób, aby się uobecnić pośród nas. Z pewnością, dalekie to jest od mentalności rewolucyjnej, egalitarnej, pragnącej, aby wszyscy mieli po równo. Gorszącej się takimi ekscesami sztuki i bogactwa.

   'Kołokolnia' ławry   

kolokolnia2.jpg (5835 bytes)

 

 

Chleb, ryba i piwo

Po sjeście pomyślałem, że trzeba by sobie gdzieś kupić coś do jedzenia. Zobaczyłem, że w moim kierunku idzie człowiek z butelką piwa i czymś pod pachą. Nie był to podpity człowiek, jak wielu takich się spotyka. Nic podobnego. Podszedł i bardzo serdecznie pozdrowił mnie z okazji święta, spytał czy nie jestem głodny, poczęstował chlebem, chciał też podzielić się kawałkiem wędzonej ryby, której odmówiłem ze względu na dietę, i piwem, którego odmówiłem ze względu na przynależność do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka. Zaśnięcie Bogurodzicy - prawdziwe święto miłości braterskiej.

 

Polacy pod ławrą

Zbierając się na stację przechodziłem jeszcze raz obok bramy ławry. Zauważyłem tablicę pamiątkową informującą o bohaterskiej obronie ławry w czasie oblężenia przez wojska Rzeczpospolitej Obojga Narodów Polski i Litwy w latach 1608-1610. Przez 16 miesięcy monaster-forteca broniony był przez trzy tysięczną załogę złożoną z żołnierzy-ochotników i mnichów. Armia Rzeczpospolitej liczyła około trzydziestu tysięcy. Zrobiło mi się przykro. Szwedzi zdobywali Jasną Górę, my z kolei Sergiejew-Posad, serce rosyjskiego Prawosławia. [O wojnie moskiewskiej w relacji hetmana polnego Stanisława Żółkiewskiego więcej>>]

Dzień wcześniej w Tretiakowskiej galerii widziałem ogromne płótno w stylu Matejki, ukazujące Stefana Batorego pod Pskowem. Panowie pancerni oblegający miasto wycofywali się przed obrońcami miasta, niosącymi w uroczystej procesji cudowną ikonę Matki Bożej Opiekunki Pskowa. W tysiącletniej chrześcijańskiej historii Polski jakże często bywaliśmy owcami napadniętymi przez wilki. Ale byliśmy też wilkami napadającymi na święte miejsca naszych wschodnich, prawosławnych sąsiadów. Nie wiem, kto zaczął tę wojnę - być może Rosjanie. Tym niemniej zbrojne targnięcie się na ławrę było świętokradztwem. Maryja, jak dobra matka, zawsze stała po stronie swoich pokrzywdzonych dzieci, nie ważne czy byli to Polacy czy Rosjanie.

 

Miejsce śmierci o. Mienia

Jeden przystanek kolejki podmiejskiej przed Sergiejew-Posad, gdy jedzie się z Moskwy, to miejscowość o nazwie Semchoz. Mieszkał tam o. Aleksander Mień. Legendarny prawosławny duszpasterz Moskwy. Za swoją ogólną, także ekumeniczną, otwartość nieakceptowany przez bardziej tradycyjne nurty prawosławia rosyjskiego. Tam też, w drodze ze stacji do domu został napadnięty i zabity. Na miejscu tragicznego napadu postawiono krzyż, wybudowano kapliczkę, a obecnie buduje się cerkiew i centrum katechetyczne.

Wracając z ławry odwiedziłem to miejsce. Stacyjka leży w małej, zadrzewionej dolince. Ponieważ nie pamiętałem wskazówek, które dał mi mój moskiewski współbrat o. Aleksander Chmielnicki, zagadnąłem o kaplicę o. Mienia pierwszą napotkaną kobietę. Kiedy usłyszała, że szukam miejsca związanego z o. Aleksandrem Mieniem dosyć się zmieszała. "Przecież pan jako Rosjanin - widocznie zmyliła ją moja broda, a moja wymowa rosyjska nie była taka zła... - powinien wiedzieć, że oni są uznani przez Cerkiew za heretyków. Byłem zaskoczony totalnie. Według ostatnich oficjalnych badań, 58 % obywateli Rosji uważa się za prawosławnych, z tej liczby mniej niż 1% ma jakikolwiek związek z Cerkwią. Statystyczne prawdopodobieństwo spotkania kogoś "wo-cerkowlionnego" (dosłownie "ukościelnionego) jest więc bardzo małe. "Wie pani, mnie także powinna pani uznać za heretyka, bo jestem katolikiem..." I tu z dużą łagodnością i dobrocią z obu stron zaczęła się półgodzinna rozmowa, w której usłyszałem większość zarzutów jakie prawosławni mają wobec Kościoła katolickiego. Pani Ludmiła zachęciła mnie do spotkania się z duchownymi ojcami z ławry Troickiej, których zna osobiście. Była przekonana, że po spotkaniu z nimi uznam prawdę prawosławia i błędy katolików. Ja wziąłem od niej adres i obiecałem przysłać materiały prostujące nieporozumienia wobec katolików. Zapewniłem ją o chęci spotkania z jej duchownym ojcem z ławry. Na koniec pokazała mi jednak drogę do kaplicy ojca Mienia.

Kaplica, podobnie jak dom, była w pobliżu. Wokół rosły piękne młode dęby. Zerwałem mały listek z jednego z nich i schowałem do brewiarza.

 

Błogosławieństwo prawosławnego księdza

Tego dnia przed północą jechałem do Warszawy. Pociąg odjeżdżał z Dworca Białoruskiego. Jechałem na dworzec metrem. W pewnym momencie w wagonie metra pojawił się starszy prawosławny batiuszka, ze skarbonką na piersiach z naklejoną Trójcą Świętą Rublowa. Ludzie dość spontanicznie chwytali za portfele, każdy kto wrzucił ofiarę, otrzymał błogosławieństwo. Siedziałem w habicie i uśmiechałem się. Batiuszka przechodząc zatrzymał się obok mnie, uśmiechnął i pobłogosławił.

Ze wzruszeniem wyjeżdżałem z Rosji z takim błogosławieństwem.

 

                                                                          Krzysztof OP


* * *


troica5.jpg (9975 bytes)

Trójca Święta
( kliknij dla powiększenia - 180 Kb)

 

  Strona główna