Oczekujemy nadejścia tego Dnia...

Od wieków sprawdzono, że Pan Bóg szczególnie przemawia do swoich dzieci w górach.

 Dolina, którą widać na zdjęciu znajduje się w pobliżu Jałty. Pewnego dnia wybrałem się tu na samotną wędrówkę i Pan dał mi szcególnie jasno zrozumieć prawdę, jak pewne jest nadejście Dnia Pańskiego. Spróbuję o tym opowiedzieć...

W ramach rekonwalescencji po operacji jelita grubego (wycięcie guza  nowotworu złośliwego) spędziłem styczeń tego roku w Jałcie. Kiedy już miałem dość dobrą kondycję, 
wszedłem na urwistą, skalistą górę. (Grzebiet widoczny na zdjęciu w środku, trochę z lewej strony, wyższe partie są w chmurach).

Po drodze idzie się wśród krymskich sosen.  

      

A potem dochodzi się do potoków.... I małych strumieni...


... które sugestywnie ilustrują to,
nad czym medytuje się w czasie Oazy: 
Bóg, jako źródło życia
, który ze swej Natury, ze swej Dobroci chce się dawać i nigdy się nie wyczerpuje...  

 

Otóż góra, na którą się wspiąłem nazywa się ????????? ????? (Stawrikaja Skała) 
- czyli z greckiego, Skała Krzyża.Widok z niej rozciąga się na całą dolinę, pobliską Jałtę i oczywiście - morze. Na jej szczycie stoi dobrze zamocowany, dębowy krzyż. 

Gdy zszedłem z powrotem w dolinę, znalazłem miejsce, gdzie wcześniej
paliło się ognisko. Nie potrzebowałem zapałek, by je ponownie rozpalić.

Wokół pachniało jałowcami i roztaczał się piękny widok na całą dolinę. 
Słońce już schowało się za masyw górski, pogrążając powoli świat w mroku.
Ale zza gór długo jeszcze jaśniał jego blask...

Wpatrzony w ten spektakl kończącego się dnia - a była to sobota wieczór -
przy świetle ogniska odmówiłem pierwsze nieszpory niedzielne... 
uroczyste rozpoczęcie Dnia Pańskiego...

Krótkie czytanie było z listu św. Piotra:

Mamy jednak mocniejszą, prorocką mowę, a dobrze zrobicie, 
jeżeli będziecie przy niej trwali jak przy lampie, która świeci w ciemnym miejscu, 
aż dzień zaświta, a gwiazda poranna wzejdzie w waszych sercach... (2P 1,19)

Jakże sugestywne były te słowa w sytuacji, w jakiej się znajdowałem...
Jestem w ciemnym miejscu, gdzie lampą, ogniskiem jest Słowo Boże... 
Tak jak wierzę, jestem pewny, że jutro słońce ukaże się ponownie
i wstanie nowy dzień, a będzie to dzień szczególny: niedziela - Dzień Zmartwychwstania Pańskiego, tak trzeba mi wierzyć - być pewnym - że zaświta kiedyś Dzień, gdy Chrystus przyjdzie w chwale,  by jako Słońce sprawiedliwości wszystko ukazać w niebiańskim blasku...

Przejęty zacząłem nucić kanon, którego słowa są  takie:

Niech Twój nastanie Dzień, niech nadejdzie Twe zmiłowanie.
Niech wreszcie wstanie Twój Dzień - wybawienie przyniesie nam...

Parę dni później przeczytałem o tym, co oznacza gwiazda, którą rysuje się św. Dominikowi nad głową:  jest to gwiazda wieczorna, która wskazuje na fakt, że ludzkość doszła już do ostatniego wieczoru, do zmierzchu ostatniego dnia przed Dniem Pańskim...

Dominik jest, eschatologicznym kaznodzieją, 
głosicielem Ewangelii, Dobrej Nowiny, 
która zwiastuje ów Dzień ...  
(zob. G. Boeduelle, Dominik czyli łaska Slowa).  

Marana tha! Przyjdź Panie Jezu!

Krzysztof op