IV Niedziela Adwentu

Notatki z homilii, 20.12.2009.




 Mi 5,1-5; Hebr 10,5-10; Łk 1,39-45 (Rok ‘C’)


 "W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy. (40) Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. (41) Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. (42) Wydała ona okrzyk i powiedziała: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. (43) A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? (44) Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. (45) Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana."




Elżbieta wita Maryję: „Błogosławiona jesteś między niewiastami”. Jesteśmy przyzwyczajeni do tego powitania. Jest z nami od zawsze, tak jak „Zdrowaś Mario”, w którym jest ono zawarte.

Również w Izraelu pozdrowienie to było elementem świętej, duchowej tradycji. W ciągu historii Żydów, historii zbawienia, zostało wypowiedziane przynajmniej do dwóch kobiet – obie w ten czy inny radykalny sposób zniszczyły głowę wodza nieprzyjaciół Izraela. Jael uczyniła to w dolinie potoku Kiszon wodzowi króla Kanaanu, Siserze (Sdz 4,17-22; 5,24-27). Dolina ta rozciąga się między górą Karmel a Nazaretem. Jakiś czas potem, prorok Eliasz wytraci w tym miejscu fałszywych proroków Baala (por. 1 Krl 18,40). Judyta uczyniła to Holofernesowi, wodzowi asyryjskiemu: „Błogosławiona jesteś, córko, przez Boga Najwyższego spomiędzy wszystkich niewiast na ziemi” (Jdt 13,1-20; 15,12). Te dwie kobiety mają swą poprzedniczkę w Ewie. Bóg wypowiedział wobec niej pierwszą Dobrą Nowinę: „Ona (Jej potomstwo) zmiażdży ci głowę” (Rdz 3, 15).

Elżbieta, będąc żoną potomka Aarona, jednego ze „zwierzchników świątyni, książąt Bożych” (Krn 24, 5), jednego z tych którzy wchodzili do najświętszego miejsca w Świątyni, znała świętą historię zbawienia Izraela. Dlatego to pozdrowienie miało dla niej jednoznacznie duchowy sens: oto przychodzi do niej Nowa Ewa, Niewiasta, która ma zmiażdżyć głowę wężowi. Potwierdza to radość Jana w jej łonie. Ewangelista używa słowa greckiego „skirtao”, które oznacza radosne uniesienie, łacińskie exultatio (por. Łk 6, 23: cieszcie się w tym dniu i radujcie! /grec. skirtesate!/). Radość ta była zapowiedziana przez pełne szczęścia uniesienie Dawida, tańczącego przed Arką ( 2 Sm 6,14-15).

Prof. Stefan Swieżawski w swej książce poświęconej ludziom, których znał i których uważał za światła nadchodzącego wieku, pisał o ojcu Jacku Woronieckim OP, że można było pod koniec jego życia wyczuć w nim pewne zniecierpliwienie wobec sentymentalnej wiary środowisk inteligenckich w Polsce. (Zob. Przebłyski nadchodzącej epoki, "Więź", Warszawa 1998, s. 308, ISBN 83-85124-35-7)

Z pewnością rola Maryi przynoszącej Chrystusa (grec. Chrystofora), którą zwiastuje nam Ewangelia nie jest sentymentalna. Nie chodzi po prostu o wzruszenie delikatnością nowo narodzonego Niemowlęcia, ani o litość wobec niewygód stajenki betlejemskiej. W świetle słowa Bożego patrzymy na Maryję i jej Potomstwo jako na przychodzących, by podjąć bój na śmierć i życie z wrogiem człowieka, „wężem starodawnym” (por. Ap 12,9). Bój, który zakończy się zwycięstwem zmartwychwstania, ogłaszanym słowami starożytnej sekwencji paschalnej:

"...I w boju, o dziwy,
choć poległ wódz życia,
króluje dziś żywy".



* * *

Dialog Elżbiety z Maryją nie jest więc jedynie radosną rozmową kuzynek - młodej niedoświadczonej kobiety ze starszą, wypróbowaną przez różne doświadczenia. Dzięki znajomości ich języka, symboli do których się odwołują, możemy odczytać duchowe znaczenie ich spotkania i potężną misję, którą wypełnia Maryja jako Niewiasta - Nowa Ewa. Nie należy sądzić, że misja ta zakończyła się wraz z Jej wniebowzięciem - wypełnia się nadal w Kościele i w świecie.

Świętowanie Bożego Narodzenia, zamiast przybierać formę, jak wśród niewierzących i pogan, celebracji dóbr materialnych, prezentów, jedzenia - w jakiejś mierze ostatecznie: pieniądza - niech będzie radością z faktu, że Bóg dał nam Swego Syna jako Nowego Adama i powołał już do istnienia, zapowiedzianą na początku, Niewiastę, Nową Ewę. Niech będzie radością z tego, że Trójca Święta uchyla nam nieba swego szczęścia, miłości i pokoju, by uczynić nas uczestnikami tego dobra, którym jest On Sam, jeden Bóg - Trójca Osób. Odwróćmy się od naszych małych namiastek szczęścia, które nieraz zanurzały nas w ciemnościach, w których panuje książę tego świata. Uczyńmy to przez sakramentalną spowiedź - zwróćmy się ku Bogu, bo On chce mieć nasze serca całkowicie skierowane ku Sobie, który jest Miłością niewysłowioną, Źródłem życia, Światłością wiekuistą.