Jacek Woroniecki OP

Katolicka etyka wychowawcza

/fragmenty - 3/

spac2-1.jpg (17334 bytes)

 

Władze umysłowe człowieka
i ich rola w życiu moralnym

§. 10

Własna działalność woli.
Jej czynności bezpośrednie i pośrednie.


Odniesienia do Sumy Teologicznej
Tomasza z Akwinu w niniejszym paragrafie:
Punkt 1. opiera się na I-II, q, 23, a. 4; q. 26-28.
Punkt 2 na q. 16 i 17.
Punkt 3 na q. 17, a. l, q. 9, a. 1; I, q. 82. a. 4.
Punkt 4 na q. 9, a. 3; q, 17, a. 5.


1. Przyjrzyjmy się teraz z kolei działalności woli i udziałowi, jaki ma w naszym postępowaniu moralnym. I ona, jak nam analiza całego procesu wykazała, ma rozmaite odrębne zadania do wypełnienia już to samo przez się, już to przez inne władze, które w czyn wprowadza. Z działalnością woli łączy się podstawowe w etyce zagadnienie wolności człowieka; do niego wszakże przejdziemy dopiero w następnym paragrafie, w którym raz jeszcze przyjrzymy się wzajemnemu oddziaływaniu na siebie rozumu i woli i z niego wysnujemy wnioski o wolności stanowienia o swych czynach, jaką człowiek się cieszy. Nauka o woli nie sprowadza się jedynie do zagadnienia wolności, i samo ono nie może być należycie pojęte bez znajomości całego tego procesu chcenia duchowego, którego wolność jest tylko jednym z przejawów. Jakeśmy już wspominali, zapoznanie woli i jej zadań w naszej psychice jest jednym z najbardziej charakterystycznych objawów umysłowości nowożytnej, tym bardziej więc należy nacisk położyć na jej naczelne funkcje.

Schemat współdziałania rozumu i woli w działalności moralnej:

  ROZUM WOLA INNE WŁADZE
  1. Pomysł o przedmiocie
jako o czymś dobrym lub złym
q. 8-10
   
    2. Upodobanie
lub nieupodobanie w nim
q. 8-10
 
Zamierzenie      
  3. Zamysł: myśl
o przedmiocie jako o celu
   
    4. Zamiar osiągnięcia go
q.12
 
  5. Namysł: rozważanie
środków do celu
q. 14
   
    6. Przyzwolenie na jedne,
odrzucenie drugich
q. 15
 
  7. Rozmysł: rozsądzenie
między środkami
q. 14
   
    8. Wybór jednego z nich
q. 13
 
Wykonanie      
  9. Rozkaz: postanowienie
czyli zarządzenie czynu
q. 17
   
    10. Wykonanie czynne
q. 16
 
      11. Wykonanie bierne
q. 16-17
    12. Zadowolenie z
osiągniętego celu
q. 11
 
  13. Osąd przebiegu
całej czynności
   

 

Jak z naszego schematu widać, wola ma sześć własnych aktów, z których trzy odnoszą się do celu, a trzy do środków. Wszystkie one są przejawami chcenia, tą bowiem ogólną nazwą będziemy oznaczać wszystkie czynności woli, tak jak wszystkie czynności rozumu nazywamy ogólnikowo poznaniem. Przyjrzyjmy się najpierw trzem pierwszym, którymi są upodobanie (2.), następnie pragnienie lub pożądanie (4.) i wreszcie zadowolenie lub radość (12.). Te trzy czynności dodatnie względem dobra posiadają swoje odpowiedniki ujemne względem zła; są nimi nieupodobanie czy też niechęć lub nienawiść, następnie wstręt lub odraza i wreszcie przykrość albo cierpienie, czy też smutek. Uwaga nasza zatrzyma się na przejawach pozytywnych jako bardziej charakterystycznych. i to, co w nich dostrzeżemy, będzie się odnosiło, z odpowiednimi zmianami, do ich ujemnych odpowiedników.

Z trzech pozytywnych ustosunkowań się woli do czegoś, co jest dobre, nie trudno dojrzeć różnicę między pożądaniem a zadowoleniem, sprowadza się ona bowiem do tego, czy przedmiot woli jest obecny, czy też nie. Wobec przedmiotu nieobecnego budzi się w woli pragnienie go, czyli pożądanie, lub leż przeciwne im ujemne afekty odrazy czy też wstrętu. Natomiast przedmiot obecny daje woli, jeśli jej odpowiada, ukojenie zwane zadowoleniem lub radością, a jeśli jest jej niemiły, wprowadza ją w stan ujemny niezadowolenia, czyli przykrości lub smutku.

Trudniej jest odróżnić od tych dwóch czynności woli trzecią, która je poprzedza i wywołuje, będąc pierwszym i podstawowym jej aktem i źródłem wszystkich innych. Polega on na wewnętrznym duchowym ustosunkowywaniu się woli do przedmiotu poznanego, wziętego w sobie bez względu na to, czy jest on obecny czy nieobecny. Jeśli przedmiot taki nam odpowiada, rodzi się w woli upodobanie, niejako przylgnięcie do niego, jakby duchowe zjednoczenie się z nim; przedmiot nie odpowiadający przeciwnie, wywołuje w niej nie-upodobanie, jakby duchowe odstrychnięcie się od niego. Potrzeba głębszego zastanowienia, aby ten podstawowy afekt woli odróżnić od pożądania, które się z niego rodzi, choć nie zawsze i nie z konieczności wystarczy jednak wejrzeć we własne życie psychiczne, aby dojść do przekonania, że upodobanie w jakimś dobru nie jest tym samym, co pożądanie. Sienkiewicz zwrócił na to mimochodem uwagę w 'Bez dogmatu', 1) ale mając tam na myśli raczej dziedzinę uczuć zmysłowych, analizy dalej nie przeprowadził.

Zrozumienie odrębności upodobania od pożądania Jest dla życia moralnego pierwszorzędnej doniosłości, dzięki niej to bowiem mamy możność przezwyciężyć egoizm i wykazać, że w sferze ducha nie interesowne pożądanie dobra dla naszego zadowolenia, ale umiłowanie go dla niego samego jest pierwsze. Dla całej nauki o wartościowaniu dóbr jest to kapitalne! Ten pierwszy akt woli, jakim jest upodobanie, abstrahujący od tego, czy przedmiot jest obecny czy też nie, nie ma bynajmniej na względzie, jako motywu decydującego, zadowolenia, jakie nam dać może jego zdobycie, ale własną jego wartość jako dobra, które nam się podoba dla siebie samego. Do tego tylko duch może się wznieść. Dopiero z takiego upodobania powstaje chęć połączenia się bardziej realnego z danym przedmiotem, do którego się idealnie, czyli duchowo przylgnęło, o ile to się okaże możliwym. To jest właśnie pożądaniem czyli pragnieniem. Nie jest ono jednak bynajmniej koniecznym następstwem każdego upodobania; nieraz nawet nie powstanie ono wcale, gdy widocznym nam będzie, że przedmiot nie jest do osiągnięcia; wola zadowoli się wtedy tą radością, jaką samo upodobanie w dobru jej daje. Takie są np. bardzo często nasze upodobania estetyczne, które zaspokajamy jedynie idealnym radowaniem się pięknem przyrody czy też dzieł sztuki, i to już nam daje wielkie zadowolenie.

Dla tego to podstawowego upodobania woli winna być zarezerwowana nazwa miłości i jej pochodne jak miłować itd., których niestety często używa się dla oznaczenia wtórnego afektu woli, jakim jest pragnienie lub pożądanie i nawet dla afektów niższego rzędu, bo już z dziedziny uczuć zmysłowych. Jak już słusznie Sienkiewicz zauważył: 'oddzielić pożądanie od kochania jest takim samym niepodobieństwem, jak oddzielić myślenie od bytu'. 2) Tak jest w samej rzeczy u istot stworzonych, nie mających w sobie pełni bytu i szczęścia i przeznaczonych do szukania ich po za sobą; upodobanie w dobru z konieczności rodzi w nich pożądanie i dążenie do zdobycia go. Tylko jeden Bóg jako istota posiadająca w stopniu doskonałym pełnię bytu i szczęścia niczego nie pożąda, czego by już nie miał. O nim jednym można powiedzieć, że 'jest miłością'. 3) U stworzeń zjednoczenie duchowe, które zwiemy upodobaniem, musi się różnić od zjednoczenia rzeczywistego, któremu dajemy nazwę zadowolenia, a między nimi jest miejsce na pragnienie, czyli pożądanie, które urzeczywistnia przejście od jednego do drugiego.

Te trzy podstawowe czynności: miłość czyli upodobanie, pragnienie, czyli pożądanie i radość, czyli zadowolenie występują też i w życiu uczuciowym, które jest zmysłowym odpowiednikiem działalności umysłowej woli, podobnie jak poznanie zmysłowe jest odpowiednikiem zmysłowym poznania umysłowego rozumu. Występują one tam w formie o wiele wyrazistszej, wobec tego, że zawsze towarzyszą im pewne wzruszenia o charakterze fizjologicznym, łatwiej podpadające pod obserwację. Tym się też tłumaczy to tak bardzo rozpowszechnione mniemanie, że wszystkie te afekty, w szczególności miłość, należą do zakresu życia uczuciowego. Konieczne jest więc tym silniej kłaść nacisk na to, że miłość, pragnienie, radość są przede wszystkim afektami woli a więc, że są natury duchowej, i że czynności te w derze umysłowej są o wiele donioślejsze, niż odpowiadające im uczucia w dziedzinie zmysłowej. Dla życia moralnego miłość duchowa w woli ma pierwszorzędne znaczenie. Ona staje się punktem wyjścia cnoty miłości chrześcijańskiej, która ma przede wszystkim wolę przeniknąć, a nie uczucie. Miłość uczuciowa, gdy jej towarzyszy, może być dla niej cenną pomocą, ale może też się stać i wielką przeszkodą. Wysuwać ją na pierwszy plan, to podkopywać duchowy charakter całego naszego postępowania moralnego i obniżać je do gry instynktów zwierzęcych.

Wola zna jeszcze i afekty o silniejszym napięciu, takie jak odwaga lub obawa, nadzieja i rozpacz, gniew i inne jeszcze bardziej złożone, jak zachwyt, zdumienie, tęsknota, zawód, wstyd, zawiść itp. Dla uniknięcia jednak powtórzeń zajmiemy się nimi równolegle z odpowiadającymi im przejawami uczuciowymi, w których charakterystyczne ich cechy występują w bardziej wyraźny sposób.

2. Oprócz tych podstawowych aktów woli, których przedmiotem jest dobro pożądane jako cel, mamy, jakeśmy to widzieli, jeszcze inne, które się odnoszą do dóbr pomniejszych, pożądanych jako środki do uzyskania jakichś innych o większej dla nas doniosłości. Takich aktów woli, mających za przedmiot środki prowadzące do celu, mamy na naszym schemacie trzy. Ponieważ dwa pierwsze stanowią kulminacyjny punkt zagadnienia wolności, przeto zajmiemy się nimi w następnym paragrafie. Tutaj pozostanie nam przeto zatrzymać się jeszcze nad wykonaniem zarówno czynnym (10.) ze strony woli jak i biernym (11.) ze strony innych władz duszy, które wolą porusza i do czynu pobudza. W samej rzeczy zwykliśmy woli przypisywać wszystko, cokolwiek robimy. Mówimy przecież co chwila, że chcemy spać lub chodzić, myśleć lub śpiewać, gniewać się lub smucić, lub że nawet nie chce nam się niczego chcieć. We wszystkich tych czynnościach świadomi jesteśmy pewnego udziału naszej woli, bez którego nie przyszłyby one do skutku, ale jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że nie są one jej własnymi czynnościami lecz, że tylko pośrednio bierze ona w nich udział.

Jest to dla nas oczywistym, że wola może wziąć za przedmiot swego chcenia działalność wszystkich tych władz naszej duszy i że w normalnych warunkach one się poddają jej wpływowi. Jeśli zdarzają się w tej dziedzinie jakieś opory, gdy np. człowiek chce a nie może ruszyć ręką lub mówić, widzimy w tym objaw nienormalny, chorobliwy.

Udział woli w działalności pozostałych władz duszy jest od strony samej woli bardzo trudny do badania. Stykamy się tu z Jednym z tych zagadnień, w których umysł nasz musi uznać swą niemoc w przeniknięciu nawet przyrodzonej tajemnicy życia i w szczególności stosunku duszy i jej władz do ciała i jego narządów. Szczególnie trudnym punktem do odtworzenia w naszej wyobraźni i do pojęcia rozumem jest ten kontakt pierwiastka duchowego, jakim jest dusza, z pierwiastkiem materialnym, jakim jest ciało i wynikające stąd zagadnienie, jak może ona ożywiać to ciało i jak za pomocą tych dwóch swych uzdolnień umysłowych rozumu i woli może stale w czyn wprowadzać poszczególne narządy naszego organizmu zmysłowego. Jedno nam tylko pozostaje, to jest podchodzić do tego zagadnienia od strony zmysłowej i opierając się na własnych przeżyciach, zastanawiać się nad stopniem, w jakim te lub inne nasze władze są zależne od władz umysłowych rozumu i woli i słuchają ich rozkazów. Wykonanie czynne ze strony woli możemy poznać tylko przez wykonanie bierne w podległych jej władzach.

Jeśli zaczniemy od życia negatywnego, to musimy stwierdzić, że takie funkcje jak trawienie, krążenie krwi i to wszystko, co fizjologia nazywa przemianą materii, jest w bardzo małym stopniu zależne od naszej woli. Na tego rodzaju procesy możemy oddziaływać w pewnej mierze pośrednio przez środki lekarskie, ale aktem woli ich przebiegu zmienić nie możemy. Owszem, jeszcze przeciwnie, one czasami wywierają bardzo wyraźny wpływ na przebieg życia umysłowego, które przez poznanie zmysłowe i sferę życia uczuciowego jest silnie od nich zależne. Na niektóre z procesów fizjologicznych pewien wpływ wola posiada, tak np. na oddychanie, na wydzieliny, ale i to tylko od strony czynników motorycznych, które im służą, bez wpływu na sam przebieg procesu fizjologicznego np. spalanie się powietrza w płucach itp. Osobne miejsce zajmuje tu zjawisko psychiczne snu: wola ma nad nim pewną władzę i może z nim w pewnych granicach walczyć, lub sobie go sprowadzić i to jest objawem zupełnie normalnym. Do zjawisk wyjątkowych, bardzo mało zbadanych przez wiedzę ludzką, należą zjawiska hipnotyzmu i katalepsji, w których stosunek władz umysłowych do tej zatraty normalnej świadomości, stanowiącej istotę snu, zupełnie inaczej się przejawia. Z praktyki jogów hinduskich, bardzo mało zbadanej naszymi naukowymi metodami, wynika, że wola może przez pewne stałe ćwiczenie przeniknąć głębiej do życia fizjologicznego i uzyskać zdolność oddziaływania nawet na takie procesy, jak bicie serca i krążenie krwi. Nie widać jednak zupełnie celowości tych tak daleko posuniętych ćwiczeń. i dlatego realizm naszej umysłowości europejskiej zbytnio się nimi nie zajmuje.

Wprost przeciwnie rzecz się ma z władzami motorycznym i, wprawiającymi w ruch członki naszego ciała, Te, gdy są zdrowe, pozostają całkowicie we władzy czynników umysłowych, które za pomocą zmysłów wewnętrznych i muskułów rządzą nimi despotycznie, jak to Arystoteles mówił. Podobnie we władzy woli jest funkcjonowanie zewnętrznych zmysłów poznawczych: wzroku, słuchu, smaku, powonienia i dotyku. Możemy nimi rozporządzać jak chcemy, z zachowaniem wszakże własnych ich praw działalności. Nie możemy wolą wpłynąć na treść doznań zmysłowych i sprawić, aby czarne było białe, albo słodkie wydało się kwaśnym. ale od nas zależy, czy się na białe będziemy patrzeć i czy słodkiego zechcemy skosztować.

O wiele mniej stanowczy jest wpływ woli na cały ten wewnętrzny zmysłowy aparat poznawczy, który się obraca około pamięci i wyobraźni. Do niego można także zastosować uwagę Arystotelesa, odnoszącą się do uczuć, że wola nie rządzi tą dziedziną despotycznie, ale że musi z nią poniekąd politykować, Już tu widoczny jest w naturze człowieka pewien rozstrój wewnętrzny. przejawiający się szczególnie w tej ruchliwości wyobraźni, której wola nigdy nie jest w stanie całkowicie opanować. Dzięki temu w nowożytnej psychologii doświadczalnej tyle miejsca poświęca się zagadnieniu uwagi. Nie jest ona niczym innym jak wysiłkiem woli, aby utrzymać przez jakiś czas wyobrażenia służące za podkład procesu myślowego, który pragniemy w umyśle utrzymać. Nigdzie w naszej psychice wpływ woli nie występuje wyraźnie! I dla tego przez badanie uwagi, która jest funkcją wyobraźni, możemy dotrzeć i do poznania działalności woli. To samo, choć mniej wyraźnie, przejawia się i w innych funkcjach naszego wewnętrznego aparatu zmysłowego jak np. pamięci. I ona ma za zadanie w naszym życiu duchowym nie tylko biernie przechowywać obrazy minionych przeżyć, ale nam je podawać na żądanie, co bez udziału woli też nie może być uskutecznione, Tym się różni ten ciekawy proces u zwierząt i człowieka, że pierwsze wprawdzie pamiętają swe minione przeżycia i pod wpływem niezależnych od nich podniet przypominają je sobie, gdy tymczasem człowiek może świadomym nakazem woli przypomnieć sobie to co zechce, Wynika z tego wszystkiego że zarówno wyobraźnia jak i pamięć, jako podległe pod pewnym względem woli, wchodzą w zakres życia moralnego i że człowiek może być uczyniony w pewnych granicach odpowiedzialnym zarówno za grę swej wyobraźni i za uwagę, jak i za przechowywanie w pamięci tego, co do jego powinności należy oraz i za przypominanie go sobie, kiedy zajdzie potrzeba.

Bardziej jeszcze doniosłe, ale i bardziej złożone jest zagadnienie wpływu woli na całą sferę pożądania zmysłowego, będącego dziedziną życia uczuciowego. Uczucia, jakeśmy widzieli, mają bardziej bezpośredni udział w życiu moralnym niż zmysły poznawcze a to dlatego, że w nich często powstają podniety do czynów i w nich czyny te znajdują swój kres, swe zadowolenie. To sprawia, że zagadnienie roli moralnej uczuciowości i stopnia, w jakim ulega ona wpływowi woli, winno być dokładniej przedstawione, co też zrobimy w następnym rozdziale.

3. Pozostaje nam jeszcze zastanowić się nad wpływem, jaki wola wywiera na procesy życia umysłowego, o czym jużeśmy wspomnieli, mówiąc o zdolności refleksyjnej obu duchowych władz naszej duszy, Dzięki niej rozum może myśleć i o własnym myśleniu i o chceniu, zaś wola może chcieć myśleć i chcieć chcieć.

Jeśli zaczniemy od władzy, jaką wola ma nad działalnością rozumu, to przekonamy się, że podobnie jak zmysłami zewnętrznymi, tak i czynnością poznawczą rozumu wola rządzi, jak chce. W normalnych warunkach zdrowia możemy myśleć, o czym chcemy i kiedy chcemy, możemy zmieniać przedmiot naszej myśli, przenosić ją z jednego na drugi, przerywać ją w jej biegu i znowu do niej powracać, wszystko to zależnie od naszego upodobania, Stałe wyłamywanie się rozumu spod kierownictwa woli jest znamieniem chorób umysłowych, zresztą nieściśle tak zwanych, gdyż chory jest tu nie umysł ale aparat zmysłowy dostarczający mu materiału, z którego ma czerpać swą treść poznawczą. On to usuwa się z pod władzy woli, co sprawia, że i rozum zaczyna funkcjonować automatycznie i wyłamuje się z jedności życia moralnego, którego osią jest wola; ta ostatnia nie ma już wtedy możności ani go wstrzymać, ani nim pokierować.

Wola winna szanować własne prawa działalności rozumu, zarówno subiektywne wewnętrzne prawa jego własnego postępowania - dziedzina logiki - jak i obiektywne zewnętrzne prawa bytu, które ma wokoło siebie poznawać. Nie wolno jej pod wpływem subiektywnych upodobań mącić ścisłego logicznego przebiegu rozumowań, podobnie jak i nie wolno wywierać nacisku na sądy rozumu i sprawiać, żeby się odchylały od rzeczywistości. Od nas zależy czy będziemy myśleli o filozofii, czy matematyce, historii czy geografii, ale gdy się na jedno lub drugie zdecydujemy, nie wolno nam wpływać naszą wolą na formowanie sądów o rzeczach i twierdzić np., że część jest większa od całości, że 2 x 2 jest 5, albo co gorsza - lampa, że Cezar zabił Brutusa, lub że Pacanów jest większy od Warszawy. Na tym polega postulat przedmiotowości naszego poznania tak ważny, i w codziennym naszym życiu przy wymianie myśli i udzielaniu sobie nawzajem wiadomości, i w dziedzinie pracy naukowej. Nieraz będzie on napotykał na trudności, gdy prawdziwego stanu rzeczy nie da się bezpośrednio poznać i gdy wobec tego wypadnie. się ograniczyć do najbardziej prawdopodobnych przypuszczeń. Jak często wtedy na utworzenie naszych sądów będą mniej lub więcej świadomie wywierać swój wpływ czynniki afektywne, czy to ogólniejszej natury, jak doktryny, do których jesteśmy przywiązani i z którymi pragniemy uzgodnić wyniki poszukiwań, czy też osobistej natury, jak ambicja, kariera, interes, zawiść itp. Zdajemy sobie wszyscy sprawę z tych trudności w osiągnięciu ideału obiektywności, ale tym bardziej winniśmy z nim się rachować i pilnie czuwać w sumieniu, aby nie tylko w mowie, ale nawet i w myśli nie pozwalać motywom subiektywnym zniekształcać naszych sądów i mącić ich wartości obiektywnej. Wiemy, z jakim oburzeniem spotkało się w świecie nauki ciężkie przewinienie przeciw obiektywnemu przedstawieniu wyników pracy naukowej, którego się dopuścił swego czasu Haeckel. Świadomie podał on fałszywe wzory, mające ilustrować proces ewolucji w myśl doktryn materialistycznych, które namiętnie propagował. Jakże często zdarza się to nieświadomie lub półświadomie.

Żądanie, aby wola nie wpływała na sąd rozumu odnosi się wyłącznie do poznania teoretycznego. W poznaniu praktycznym jest wprost przeciwnie; tam żaden sąd, czy to przygotowujący decyzję, czy formujący ją nie może dojść do skutku inaczej jak pod wpływem woli, i jemu to będzie ostateczny nakaz rozumu zawdzięczał tę moc, która czyn przeprowadzi. W odmienny nieco sposób kształtuje się wpływ woli na sądy rozumu w procesie wiary. Akt wiary, jak to zobaczymy w poświęconym jej rozdziale, w drugiej części naszej etyki, nie da się, ściśle biorąc, zaliczyć ani do poznania czysto teoretycznego, ani do poznania praktycznego, gdyż wpływ woli sięga w nim do wnętrza sądów teoretycznych. Gdy idzie więc o wiarę nadprzyrodzoną, to wznosi się ona ponad podziały dziedziny przyrodzonej i łączy w sobie cechy poznania teoretycznego z innymi, które są właściwością poznania praktycznego.

4. Wreszcie i na własną swą działalność woła może siłą refleksji poprzez praktyczny sąd rozumu wywrzeć decydujący wpływ, spopularyzował u nas to przekonanie Wyspiański w swej słynnej wymówce z 'Wesela': 'Ale oni nie chcą chcieć, boby mogli wszystko mieć', Gdy te słowa pisał, nie zdawał sobie sprawy, że wygłasza tezę filozoficzną o wielkiej doniosłości, mającą wielu Przeciwników z Leibnitz'em na czele. Ten ostatni, wysnuwając konsekwencje z intelektualizmu moralnego, któremu hołdował, wprost negował, abyśmy mogli chcieć chcieć, 4) Leibnitz nie dostrzegał, że wola może wziąć za przedmiot chcenia własne swe akty; możemy, jak to sobie doskonale uświadamiamy, nie tylko chcieć chcieć, ale i chcieć kochać, chcieć radować się lub smucić, chcieć obawiać się lub gniewać, Więcej nawet, możemy miłować samą miłość, 5) obawiać się obawy, smucić ze smutku i gniewać na gniew, możemy obawiać się smutku lub gniewu, smucić się obawą lub gniewem, gniewać się na obawę lub smutek itd. Dzięki tej zdolności refleksji nad własną swą działalnością wola jest za te wszystkie czynności odpowiedzialna. zarówno za wypełnianie ich, jak i za zaniedbywanie. Dzięki też temu ma ona możność usprawnić wszystkie te czynności, na czym właśnie polega ich wychowanie czyli opanowanie przez wolę, które w potocznej mowie nazywamy wzmożeniem jej siły. Wpływ refleksyjny woli na własną jej działalność jest mniej stanowczy niż wpływ, który wywiera na działalność rozumu. Jest on raczej tego rodzaju, co wpływ, który wywiera na czynności uczuciowe, a mianowicie idzie drogą stopniowego urabiania i ujmowania w karby stałych sprawności samego chcenia w różnych jego przejawach.

Już teraz można zrozumieć, jaką doniosłość ma to zagadnienie w etyce i pedagogice chrześcijańskiej i na jakie zubożenie i nawet wypaczenie życia moralnego narażają nas doktryny, które zapoznają wolę, albo co gorsza, które negują jej istnienie, jako odrębnego pierwiastka naszej psychiki, a z tym i możliwość wychowania go.

 


Przypisy

1) 'Zrozumiałem przez Ciebie, że inna rzecz jest pożądać, a inna kochać', Bez dogmatu, III. 178.

2) Tamże,

3) 1 Jan 4, 16

4) Theodicea, 51.

5) II-II, q. 25, a. 2

 


Inne paragrafy:

§ 8 Udział rozumu i woli w moralnym życiu człowieka i ich wzajemne oddziaływanie na siebie.

§ 9 Rola rozumu w dziedzinie czynu. Sumienie i jego zadanie w życiu moralnym.

 

Powyższy fragment to paragraf 10 książki J. Woronieckiego OP 'Katolicka etyka wychowawcza'. RW KUL, Lublin 1986 r.

 

  Strona główna

 

 

rosa-b.jpg (5076 bytes)