Czterowymiarowe mówienie
fragment książki: F. Schulz von Thun
Sztuka
Rozmawiania, WAM Kraków 2001
Wyłaniają się cztery grupy problemowe oświetlające proces komunikacji międzyosobowej
jednocześnie z czterech stron.
1. Zawartość rzeczowa wypowiedzi. Jak jasno i zrozumiale przekazywać
informacje o aktualnym stanie rzeczy? Temu zagadnieniu w komunikacji została poświęcona
nasza hamburska koncepcja lepszego porozumienia.
2. Jak traktuję mojego rozmówcę? Jak nawiązuję kontakt z rozmówcą?
Przecież w tym, jak się do niego zwracam, wyrażam to, co o nim myślę; moja postawa
wobec rozmówcy odpowiada za to, że rozmówca czuje się w mojej obecności akceptowany i
w pełni wartościowy, albo - odrzucony, lekceważony i traktowany niepoważnie. W
"Psychologii wychowania" 3) Reinhard i Anna-Maria Tauschowie przebadali stosunki
panujące w szkołach pod kątem relacji nadawca-odbiorca. Wychodzili oni z założenia,
że na osobowy rozwój dziecka w wieku szkolnym bardzo mocny wpływ wywiera jakość
wzajemnych relacji.
3. Ujawnienie siebie. Kiedy ktoś mówi coś od siebie, objawia także część
samego siebie. Ta rzeczywistość przemienia każdą wypowiedź w mała, próbkę osobowości
- co, wbrew pozorom, dla nadawcy jest problemem związanym nie tylko z egzaminem, czy
wizytą u psychologa. Wpływ psychologii humanistycznej uświadomił nam, że nałożona
"maska" pozwala jakoś radzić sobie z lękiem przed ujawnieniem siebie, ale
szkodzi ona zdrowiu psychicznemu i jakości wzajemnych relacji. O tym aspekcie będzie
jeszcze mowa przy temacie "autentyczność".
4. Apel. Kiedy ktoś coś mówi, przeważnie chce także coś osiągnąć,
wywrzeć wpływ. Pytanie o wywieranie wpływu i manipulację jest aktualne nie tylko
wtedy, gdy chodzi o reklamę, propagandę, wychowanie i kształcenie. Dotyczy ono różnych
ludzkich zachowań aż po symptomy neurotyczne włącznie, o których - przynajmniej od
czasów Alfreda Adlera - wiadomo, że wywierają na środowisku pacjenta długotrwałe
skutki i że ich przyczyną jest właśnie ukryte dążenie do celu. Mając przed sobą
wszystkie te problemy i pamiętając, że Karl Buehler (w 1934 r.) wyróżnił "trzy
aspekty mowy" (symbol, symptom, apel), wpadłem na pomysł, żeby uczestnikom moich
kursów przedstawić ogólny model wypowiedzi jako kwadrat sumujący spostrzeżenia
Watzlawicka i Buehlera:

Rys. 1: Cztery płaszczyzny wypowiedzi model komunikacji międzyosobowej.
Muszę stwierdzić, że "narodziny" tego kwadratu były dla mnie czymś bardzo
ważnym 4). Sprawdzał się on bardzo dobrze zarówno w analizie konkretnej wypowiedzi,
jak i w diagnozowaniu komunikacji skomplikowanej i mocno zaburzonej a także w określaniu,
która dziedzina komunikacji jest objęta zaburzeniem. Ten "magiczny kwadrat" -
jako narzędzie psychologiczne - jest sercem tej książki. Trzy sprawy można dostrzec od
razu. Po pierwsze, komunikacja jest rzeczywistością czterowymiarową. Każda wypowiedź
ma cztery płaszczyzny. Każda z tych płaszczyzn jest odpowiedzialna za jakość
(przejrzystość) komunikacji. Wypowiedź: "Dzwoniłem do ciebie pięć razy!"
jest na płaszczyźnie rzeczowej jasna i zrozumiała. Natomiast już na płaszczyźnie
ujawnienia siebie pojawia się kilka możliwości. Odbiorca nie wie na pewno, co nadawca
chciał o sobie powiedzieć. Czy jego wypowiedź zawiera rozczarowanie, a może
zagniewanie? Mało przejrzysta jest także płaszczyzna wzajemnych relacji. Tutaj pytanie
nadawcy może oznaczać zarówno "Gdzie się podziewałeś?", jak i "Jesteś
dla mnie bardzo ważny!" Podobnie nie jest wyraźny apel wypowiedzi. Może
"Zadzwoń do mnie teraz ty"? Odbiorca takiej wypowiedzi może znaleźć się w
niewygodnej sytuacji: "Rozumiem każde jego słowo -ale co on właściwie chce
powiedzieć!" Niejasne płaszczyzny wypowiedzi stwarzają pole do popisu wewnętrznemu
bogactwu odbiorców ukrytemu w skarbcu ich własnej fantazji, oczekiwań, obaw. Odbiorca
często potrafi "dosłyszeć" w wypowiedzi nadawcy jeszcze coś, co pochodzi już
tylko od niego - i w ten sposób zaczyna rozmawiać tylko sam ze sobą.
Po drugie, wypowiedź jest pakietem różnych informacji. Każda z czterech "płaszczyzn"
kwadratu wypowiedzi może zawierać kilka informacji. Ta rzeczywistość jest prawdziwym
obciążeniem dla odbiorcy, który chciałby (wewnętrznie) zareagować na każdą z
informacji i przez to łatwo się gubi.
Kiedy byłem jeszcze małym chłopcem, mocno przeżyłem pewne zdarzenie w tramwaju.
Siedziałem wygodnie obok mojego dziadka, podczas gdy inni, z powodu braku miejsc siedzących,
stali. W pewnym momencie usłyszałem czyjś rozzłoszczony głos zwrócony do mojego
dziadka: "To niesłychane, żeby dziecko siedziało, a starsi musieli stać!" Mój
dziadek nie pozostał dłużny i niemniej mocnym głosem odparował: "Chce Pan tu
wrzeszczeć?" Przepychanka trwała chwilę. W końcu, ku mojemu zaskoczeniu, dziadek
przyznał rację rozmówcy i polecił mi, żebym ustąpił miejsca. Dodał jednak:
"Ale z tego powodu nie musiał pan tak strasznie ryczeć". Wtedy po raz pierwszy
przeżyłem, że jednocześnie można wyraźnie być nie w porządku i mieć zupełną
rację.
Wypowiedzi są właśnie czterowymiarowe. Mój dziadek zgadzał się ze swoim rozmówcą
na płaszczyźnie zawartości rzeczowej i na płaszczyźnie apelu, ale zupełnie nie
odpowiadało mu to, co działo się na płaszczyźnie wzajemnych relacji. Odbiorca, aby
odpowiednio zareagować na wypowiedź nadawcy, musi najpierw wyraźnie i dokładnie uświadomić
sobie, co dzieje się w jego wnętrzu. W innym razie między nadawcą a odbiorcą zaczyna
panować raniący nieład. Obecność specjalisty w zakresie psychologii komunikacji
podczas ważnych spotkań nie powinna być niczym wstydliwym. Może on służyć pomocą w
rozjaśnianiu niektórych powikłanych spraw, może stać się akuszerem jasnych komunikatów.
Przede wszystkim dotyczy to małżeństw, rodzin i grup zawodowych.
Po trzecie, podobnie jak wszystkie boki kwadratu są tej samej długości, tak wszystkie
cztery płaszczyzny komunikacji są jednakowo ważne (nawet, kiedy w niektórych
wypowiedziach ta, czy inna płaszczyzna jest niema). Szkoła i świat zawodowy nie kochają
tego stwierdzenia. Tam nacisk jest położony przede wszystkim na "zawartość
rzeczową". Wypowiedzi produkowane przez szkołę i świat pracy chciałyby być
jednopłaszczyznowe, "rzeczowe". Wiele się mówi o tym, że dzisiejsza szkoła
jest zbyt "mózgowa" i prawie całą energię wkłada w przekazywanie wiedzy, a
prawie zupełnie nie dba o kształtowanie wzajemnych relacji. Także w życiu zawodowym
oficjalnie liczy się tylko jednopłaszczyznowa rzeczowość. Nie rozwiązuje ona problemów
związanych z "ujawnianiem siebie", nie przyczynia się do tworzenia dobrych
relacji wzajemnych, a przecież te właśnie sfery pochłaniają masę naszej psychicznej
energii. Są to sprawy "nierzeczowe", które należy traktować po macoszemu.
Niechciane schodzą do podziemia i żyją tam swoim własnym, mrocznym życiem,
Przypominają one wielkiego konia trojańskiego w ciele obiektywnej rzeczowości.
Ten brak zainteresowania ujawnieniem siebie i wzajemnymi relacjami jest ważnym wyzwaniem
dla psychologii komunikacji. Konieczna jest metanoia przemieniająca ułomną
"rzeczową" komunikację jednowymiarową w pełną i żywą czterowymiarową
komunikację międzyosobową. Intensywny trening w komunikacji jednowymiarowej i
rzeczowej, któremu wielu z nas ulegało przez lata, uczynił pozostałe płaszczyzny
komunikacji "ziemią nieznaną". Praca nad uruchomieniem wszystkich płaszczyzn
komunikacji jest zadaniem różnych grup treningowych i terapeutycznych. Wiąże się to
także z uruchomieniem zaniedbanych dotąd obszarów osobowości.
Przypisy
3) R. Tausch, A.-M. Tausch, Erziechungpsychologie
4) F. Schulz von Thun, Psychologische Voergange in der zwischenmenschlichen Kommunikation.
Pytania o rodzinę Strona główna
|