Toast wygłoszony na ślubie Benedykta i Róży z
Fudakowskich Żółtowskich
Niedawno temu, jeden z członków naszej rodziny w liście do mnie pisanym tak się wyraził o uczuciach, jakie według niego rodzinę wiązać powinny: ‘Jak każde nieszczęście i każdy smutek, tak każda radość w rodzinie powinna znajdować jedną duszę i jedno serce, choć w wielu jednostkach mieszkające’. Jeżeli pozwalam sobie zacytować te słowa, to czynię to dlatego, że wyrażają one w sposób prosty i niezwykle ujmujący istotę ideału rodziny, w jakim dziadowie i ojcowie nasi nas wychowali i które dzieciom naszym staraliśmy się wszczepić. Stanowią one dowód, że kult rodziny, tej podstawy społeczeństw i narodów, również w młodym pokoleniu głębokie znajduje zrozumienie. Przede wszystkim jednak przytoczyłem te słowa dlatego, że znajdują one dzisiaj, w dniu tak radosnej uroczystości rodzinnej piękne zastosowanie. Czyż bowiem radość opromieniająca nas w tej chwili ‘nie znalazła jednej duszy i jednego serca, choć w wielu jednostkach mieszkających?’ I czy nie jest ona inną zgoła niż te zdawkowe objawy radości, towarzyszące często uroczystościom weselnym? Śmiem twierdzić, że tak – bo źródło jej jest głębsze i wartości wyższej miary stanowią jej podłoże. Kochana Rózia nasza wchodzi do rodziny Żółtowskich, z dawna świecącej przykładem cnót obywatelskich ‘miłości Ojczyzny i poszanowania zacnych tradycji i dobrego obyczaju, a przede wszystkim pielęgnującej kult rodziny w najlepszym tego słowa znaczeniu’. Stąd nasza ufność, że Rózi dobrze będzie i na tej ufności oparta radość. Oddajemy perełkę prawdziwą i wierzymy, że znajdzie ona poczesne miejsce wśród cennych klejnotów zdobiących koronę ukutą ze szczerego złota. Wnoszę zdrowie Szanownej Rodziny Państwa Żółtowskich w ręce najczcigodniejszej Pani Żółtowskiej.
|