Jan Paweł II

“Mężczyzną i niewiastą
stworzył ich...”

Tom 1.
Chrystus odwołuje się do początku

Rozdz. 4 Znaczenie pierwotnej nagości

z_chm1.jpg (19820 bytes)

 

Spis pozostałych dostępnych fragmentów


 


 

Rozdział 4. Znaczenie pierwotnej nagości

Uwagi wstępne do Rdz 2, 25

Wstyd - doświadczenie “graniczne"

Próba rekonstrukcji

Udział w widzialności świata

Wymiar wewnętrzny widzenia

Intymność i ukryty sens widzenia

Przypisy


 

Uwagi wstępne do Rdz 2, 25

Można powiedzieć, iż analiza pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju zmusza nas niejako do rekonstrukcji elementów pierwotnego doświadczenia człowieka. Pod tym względem tekst jahwistyczny stanowi szczególne źródło, ze względu na swój charakter (por. "Drugi opis tworzenia człowieka"). Mówiąc o pierwotności ludzkich doświadczeń, mamy na myśli nie tyle ich oddalenie w czasie, ile raczej ich podstawowe znaczenie. Nie chodzi więc przede wszystkim o to, że doświadczenia owe należą o prehistorii człowieka (do jego “teologicznej prehistorii"), ale o to, że tkwią stale u korzenia wszystkich ludzkich doświadczeń. Wydaje się zarazem, iż na te podstawowe doświadczenia w zwyczajnym toku ludzkiej egzystencji jakby nie zwraca się uwagi. Są one tak bardzo objęte poczuciem zwyczajności, że na ogół nie odkrywamy ich niezwykłości. Przebieg dotychczasowych analiz mógł nam już uświadomić, że to, co nazwaliśmy na samym początku "objawieniem ciała", pomaga nam poniekąd odkryć niezwykłość tego, co zwyczajne. Dzieje się tak dlatego, ponieważ objawienie (w tym wypadku owo pierwotne, które znalazło swój wyraz naprzód w tekście jahwis-tycznym Rdz 2-3, a z kolei kapłańskim Rdz 1), oznacza jakby zwrot do tych pierwotnych doświadczeń, w których jawi się. jak gdyby całkowita i bezwzględna oryginalność tej rzeczywistości, jaką jest człowiek (mężczyzna-kobieta), człowiek - także przez swoje ciało. Doświadczenie człowieczeństwa właśnie jako doświadczenie ciała, które odkrywamy w naszych tekstach biblijnych, nie tylko znajduje się przed progiem całego “historycznego" doświadczenia człowieka, ale równocześnie zdaje się spoczywać w takiej jego głębi, z jaką człowiek na co dzień nie obcuje, choć równocześnie stale jakoś ją zakłada i postuluje zarazem w świadomym procesie kształtowania swego własnego obrazu.

Nie można bodajże bez takiej wstępnej refleksji ustalić znaczenia pierwotnej nagości, czyli przystąpić do analizy Rdz 2,25: “Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali nawzajem wstydu". Na pierwszy rzut oka wprowadzenie do opisu stworzenia człowieka w wersji jahwistycznej tego pozornie drugorzędnego szczegółu może wydać się czymś dziwnym i niewspółmiernym. Można by mniemać, że Rdz 2,25 nie wytrzymuje porównania z tym, o czym mówią poprzednie wersety, że znajduje się do pewnego stopnia poza kontekstem. Jednakże przy gruntowniejszej analizie pogląd ten musi upaść, i to upaść całkowicie. Rdz 2,25 stanowi jeden z kluczowych elementów pierwotnego objawienia, tak samo dla niego konstytutywnych, jak te fragmenty, które pozwalają nam ustalić znaczenie pierwotnej samotności oraz pierwotnej jedności człowieka. Element trzeci: znaczenie pierwotnej nagości, wyraźnie uwydatniony w kontekście, nie jest bynajmniej czymś akcydentalnym w tym pierwszym zarysie biblijnej antropologii. Wręcz przeciwnie - on właśnie stanowi klucz do pełnego i definitywnego jej zrozumienia.

 

Wstyd - doświadczenie “graniczne"

Rzecz jasna, iż ten właśnie element pierwotnego biblijnego tekstu stanowi też zupełnie swoisty wkład w teologię ciała, którego żadną miarą nie można pominąć. Przekonają nas o tym dalsze analizy. Ale zanim je podejmiemy, niech wolno będzie zauważyć, że właśnie Rdz 2,25 najwyraźniej domaga się tego, ażeby rozważania teologii ciała od początku związać z wymiarem osobowej podmiotowości człowieka, w obrębie której rozwija się poczucie sensu ciała. Rdz 2,25 mówi o tym bardziej bezpośrednio i wprost niż wszystkie inne partie tekstu jahwistycznego, określonego już uprzednio jako pierwszy zapis ludzkiej świadomości. Zdanie stwierdzające, że pierwsi - mężczyzna i kobieta - “byli nadzy", a jednak “nie odczuwali nawzajem wstydu", mówi niewątpliwie o stanie ich świadomości - więcej, mówi o wzajemnym przeżyciu ciała, to znaczy o przeżyciu przez mężczyznę kobiecości, która unaocznia się w nagości ciała, i wzajemnie o analogicznym przeżyciu męskości przez kobietę. Gdy autor podkreśla “nie odczuwali nawzajem wstydu", stara się to wzajemne przeżycie ciała opisać z maksymalną dostępną jemu precyzją. Można powiedzieć, że ten typ precyzji odzwierciedla podstawowe doświadczenie człowieka w sensie “potocznym" i przednaukowym, ale też odpowiada wymogom zwłaszcza współczesnej antropologii (filozoficznej), która sięga na nowo do tak podstawowych doświadczeń, jak np. doświadczenie wstydu 17).

Jeśli mówimy w tym miejscu o maksymalnej dostępnej dla autora tekstu jahwistycznego precyzji opisu, to bierzemy właśnie pod uwagę skalę doświadczeń człowieka “historycznego", obciążonego dziedzictwem grzeszności, zastosowaną jednakże do wyrażenia stanu pierwotnej niewinności. Stwierdziliśmy już uprzednio, że w całym odwołaniu się “do początku" (co tutaj poddajemy sukcesywnym analizom kontekstowym) Chrystus pośrednio ustanawia zasadę ciągłości i spójni pomiędzy tymi dwoma stanami, jakby pozwalał nam cofnąć się przed próg “historycznej" grzeszności człowieka w stronę jego pierwotnej niewinności. Rdz 2,25 w szczególnej mierze domaga się przekroczenia tego progu. Łatwo też zauważyć, jak bardzo ten tekst, a zarazem znaczenie pierwotnej nagości osadzone jest w całym dalszym kontekście opisu jahwistycznego. Wszak już o kilka wierszy dalej ten sam autor napisze: “A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski" (Rdz 3,7). Owo “wtedy" wskazuje na nowy moment i nową sytuację: po załamaniu się pierwszego przymierza, po nieudanej próbie związanej z drzewem poznania dobra i zła, która była zarazem pierwszą próbą “posłuszeństwa", czyli słuchania słowa w całej jego prawdzie i przyjęcia miłości w całej pełni wymagań stwórczej woli. Ten nowy moment, nowa sytuacja, to także nowa treść i nowa jakość przeżycia ciała - taka, o której nie można już powiedzieć “byli nadzy i nie odczuwali nawzajem wstydu". Wstyd jest tu więc doświadczeniem nie tylko pierwotnym, ale zarazem “granicznym".

Znamienna jest przeto ta różnica sformułowań, która dzieli Rdz 2,25 od Rdz 3,7. W pierwszym wypadku "byli nadzy i nie odczuwali nawzajem wstydu" - w drugim: "poznali, że są nadzy". Czy to znaczy, że tego przedtem nie "poznawali"?, że skoro "byli nadzy", nie wiedzieli o tym i nie widzieli wzajemnie nagości swoich ciał? To znamienne przeobrażenie, które tekst biblijny nam uświadamia odwołując się do doświadczenia wstydu (znajduje ono swój wyraz jeszcze w dalszym ciągu Rdz 3, zwłaszcza 3,10-12), dokonuje się gdzieś głębiej niż w samym widzeniu, w samym użyciu zmysłu wzroku. Analiza porównawcza pomiędzy Rdz 2,25 a Rdz 3 musi doprowadzić do wniosku, że chodzi tutaj nie o przejście od “nie-poznania" do “poznania", ale o radykalną zmianę znaczenia pierwotnej nagości kobiety wobec mężczyzny oraz mężczyzny wobec kobiety, która wyłania się w ich świadomości jako owoc drzewa poznania dobra i zła (“Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść?" Rdz 3,11). Zmiana ta dotyczy w sposób bezpośredni poczucia sensu własnego ciała wobec Stwórcy i stworzeń, na co wskażą w dalszym ciągu słowa mężczyzny: “Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się" (Rdz 3,10). W szczególności zaś ta zmiana, jaką tekst jahwistyczny zarysowuje tak zwięźle, a zarazem tak dramatycznie, dotyczy w sposób bezpośredni - może najbardziej bezpośredni - tej relacji: mężczyzna-kobieta, męskość-kobiecość.

Do analizy tych przeobrażeń będziemy musieli powracać jeszcze w innych partiach naszego studium. Tutaj, stojąc przy tej granicy, jaka przebiega w obrębie “początku", do którego odwołał się Chrystus, musimy zapytać, czy możliwe jest dokonanie jakby rekonstrukcji pierwotnego znaczenia nagości, które w Księdze Rodzaju stanowi najbliższy kontekst pierwotnego znaczenia jedności człowieka jako mężczyzny i kobiety? Otóż, wydaje się, że jest to możliwe, zwłaszcza jeżeli oprzemy się na doświadczeniu wstydu, które w ów pierwotny tekst biblijny zostało wyraźnie wpisane jako doświadczenie “graniczne".

 

Próba rekonstrukcji

Czym jest wstyd i jak tłumaczyć jego nieobecność w sytuacji pierwotnej niewinności, niejako w samej głębi tajemnicy stworzenia człowieka mężczyzną i niewiastą? Z dokonywanych współcześnie analiz wstydu - zwłaszcza wstydu "seksualnego" - trzeba wnioskować o szczególnej złożoności tego podstawowego przeżycia, w którym wyraża się człowiek jako osoba we właściwej sobie strukturze. W przeżyciu wstydu człowiek doświadcza lęku wobec "drugiego ja" - np. kobieta wobec mężczyzny - a jest to lęk o własne "ja"; człowiek niejako “odruchowo" wyraża tymże samym przeżyciem potrzebę afirmacji swego “ja": akceptacji na miarę istotnej dla niego wartości. Wyraża zaś równocześnie na wewnątrz: w sobie samym, i na zewnątrz: wobec "drugiego". Można zatem powiedzieć, iż wstyd jest przeżyciem wielorako złożonym także i w tym znaczeniu, że oddalając niejako człowieka od człowieka (kobietę od mężczyzny), szuka równocześnie osobowego ich zbliżenia, ustanawiając dla niego właściwą płaszczyznę i "poziom". Przez to samo posiada podstawowe znaczenie dla kształtowania etosu ludzkiego współżycia i obcowania, zwłaszcza w relacji mężczyzna-kobieta. Analiza wstydu wskazuje wyraźnie, jak głęboko jest on ugruntowany właśnie w relacji, jak ściśle i precyzyjnie wyraża prawidłowości istotne dla “komunii osób", a równocześnie, jak głęboko sięga w wymiarze pierwotnej dla człowieka “samotności". Pojawienie się wstydu w dalszym ciągu biblijnego opisu w wersji jahwistycznej (Rdz 3) posiada wielowymiarowe znaczenie i w swoim czasie wypadnie nam raz jeszcze podjąć jego interpretację. Co natomiast oznacza jego pierwotna nieobecność w Rdz 2,25: byli nadzy i nie odczuwali nawzajem wstydu?

Przede wszystkim więc należy ustalić, że jest to właśnie nie-obecność wstydu, nie zaś tylko jego brak lub niedorozwój. W żadnym kierunku nie możemy tutaj dopuścić jakiejś “prymitywizacji" znaczenia. Nie tylko więc tekst Rdz 2,25 stanowczo wyklucza, abyśmy to, o czym mówi, mogli określić jako “bez-wstyd", ale co więcej, nie możemy dla jego wyjaśnienia szukać analogii w pozytywnych ludzkich doświadczeniach, jak np. w doświadczeniach wieku dziecięcego albo w życiu tzw. ludów pierwotnych. Analogie te są nie tylko niewystarczające, ale mogą być wręcz mylące. Słowa Rdz 2,25 — “nie odczuwali nawzajem wstydu" — nie wyrażają bowiem braku, ale wręcz przeciwnie, służą do wyrażenia szczególnej pełni świadomości i przeżycia, przede wszystkim zaś pełni poczucia sensu ciała, która łączy się z faktem “byli nadzy". Że tak należy rozumieć i interpretować nasz tekst, świadczy o tym dalszy ciąg opisu jahwistycznego, gdzie pojawienie się wstydu, w szczególności wstydu “seksualnego", wyraźnie jest ukazane jako związane z utratą owej pierwotnej pełni. Zakładając przeto w dalszym ciągu doświadczenie wstydu jako “graniczne", musimy pytać, jakiej pełni świadomości i przeżycia, a nade wszystko, jakiej pełni poczucia sensu ciała odpowiada znaczenie pierwotnej nagości, o którym mówi Rdz 2,25.

 

Udział w widzialności świata

Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba mieć przed oczyma cały dotychczasowy proces analityczny, do którego podstawę znajdujemy przede wszystkim w całości tekstu jahwistycznego. W procesie tym pierwotna samotność uwydatnia się jako “nie-od-poznanie" swego człowieczeństwa w otaczającym świecie istot żywych (ani-malia), które z kolei - wraz ze stworzeniem człowieka “mężczyzną i niewiastą" - ustępuje miejsca uszczęśliwiającemu “od-poznaniu" swego człowieczeństwa “przy pomocy" drugiego. Tak mężczyzna od-poznaje swoje człowieczeństwo “przy pomocy" kobiety (Rdz 2,23). Jest to zarazem akt szczególnego uczestnictwa w widzialności świata, dokonuje się zaś bezpośrednio poprzez ciało (“ciało z mojego ciała"). Ono jest bezpośrednim i naocznym źródłem przeżycia utożsamiającego ich jedność w człowieczeństwie. Nietrudno ustalić, że nagość odpowiada tej pełni poczucia sensu ciała, jaka płynie z zewnętrznej widzialności. Można o tej pełni myśleć w kategoriach prawdy bytu czy rzeczywistości - i można powiedzieć, że mężczyzna i kobieta byli pierwotnie dani sobie w takiej prawdzie właśnie dlatego, że “byli nadzy". Stanowczo nie można tego wymiaru pominąć w analizie znaczenia pierwotnej nagości. Ów udział w widzialności świata, w “zewnętrznej" jego widzialności, bezpośredniej i niejako samorzutnej - wcześniejszy od wszelkich “krytycznych" zawiłości ludzkiego poznawania i przeżywania - wydaje się bardzo ściśle związany z poczuciem sensu ludzkiego ciała. Można by już w nim dostrzegać pierwotną “niewinność poznania".

 

Wymiar wewnętrzny widzenia

Jednakże właściwego znaczenia pierwotnej nagości nie można ustalać, biorąc pod uwagę tylko sam udział w zewnętrznej widzialności świata - nie można go ustalać nie zstępując do ludzkiego wnętrza. Rdz 2,25 przede wszystkim tam nas wprowadza, tam też każe szukać owej pierwotnej niewinności poznania. Wymiarem bowiem ludzkiego wnętrza wypada pokryć i zmierzyć tę szczególną pełnię między-osobowej komunikacji, dzięki której mężczyzna i kobieta "byli nadzy, a nie odczuwali nawzajem wstydu". Pojęcie "komunikacji" w naszych konwencjach językowych zostało jakby oderwane od najgłębszego i pierwotnego łożyska znaczeniowego. Wiąże się je nade wszystko ze sferą środków - i to przede wszystkim środków - wytworów, które służą porozumieniu, wymianie, zbliżeniu. Natomiast wolno się domyślać, że w swym najgłębszym i pierwotnym znaczeniu “komunikacja" wiązała się (i wiąże) bezpośrednio z łożyskiem podmiotów, które “komunikują" na podstawie istniejącej między nimi “komunii", albo też celem osiągnięcia lub wyrażenia tej “komunii", która właściwa i współmierna jest tylko dla świata podmiotów-osób. W ten sposób ciało ludzkie uzyskuje zupełnie nowe znaczenie nieporównywalne z całą "zewnętrzną" widzialnością świata. Wyraża bowiem osobę w całym jej ontycznym i egzystencjalnym konkrecie (ów "konkret" to coś więcej niż “jednostka"); wyraża więc ludzkie "ja" jako osobę w tym wszystkim, co jej “zewnętrzną" widzialność konstytuuje właśnie od wewnątrz.

Cały opis biblijny, a bezpośrednio tekst jahwistyczny, wskazuje na ciało, które przez swą widzialność wyraża człowieka, a wyrażając pośredniczy, czyli sprawia, że mężczyzna i kobieta od początku “komunikują" na gruncie stworzonej w nich i między nimi “komunii osób". Wydaje się, że tylko poprzez ten wymiar możemy właściwie zrozumieć znaczenie pierwotnej nagości. Zawiodą tu wszelkie kryteria “naturalistyczne", dopomóc może tylko kryterium “personalistyczne". Rdz 2,25 mówi z pewnością o czymś niezwykłym, co leży poza znanymi z ludzkiego doświadczenia granicami wstydu (“przed progiem"), a co równocześnie stanowi o szczególnej pełni między-osobowej komunikacji rodzącej się niejako w samym sercu komunii osób, tę komunię “objawiającym", a zarazem rozwijającym. “Nie odczuwali wzajemnie wstydu" może w tej relacji oznaczać (in sensu obliquo) tylko taką głębię afirmacji tego, co immanentnie osobowe, w tym, co “widzialnie" kobiece i męskie, poprzez którą konstytuuje się “osobowa intymność" wzajemnej komunikacji w całej swojej radykalnej prostocie i czystości. Owej pełni “zewnętrznej" widzialności, o jakiej stanowi nagość “fizyczna" (jeśli tak można powiedzieć), odpowiada “wewnętrzna" pełnia widzenia człowieka w Bogu, to znaczy wedle miary “obrazu Boga" (por. Rdz 1,27). Wedle tej miary człowiek właśnie “jest" nagi (“byli nadzy" Rdz 2,25) 18), zanim “poznaje, że jest nagi" (por. Rdz 3,7-10).

 

 Intymność i ukryty sens widzenia

Mężczyzna i kobieta widzą siebie (wedle Rdz 2,25) jakby wzrokiem samej tajemnicy stworzenia - widzą siebie w ten sposób, zanim “poznają, że są nadzy". Ich wzajemne widzenie jest nie tylko udziałem w “zewnętrznej" widzialności świata, ale ma wewnętrzny wymiar uczestnictwa w widzeniu samego Stwórcy - w tym widzeniu, o którym kilkakrotnie mówi tekst kapłański “widział Bóg, że było dobre [...] że było bardzo dobre". Nagość oznacza to pierwotne dobro Bożego widzenia. Nagość oznacza całą prostotę i pełnię tego widzenia, poprzez które ujawnia się “czysta" wartość człowieka jako mężczyzny i kobiety, “czysta" wartość ciała i płci. Sytuacja - na którą pierwotne objawienie ciała, a w szczególności Rdz 2,25 wskazuje tak zwięźle, a zarazem tak sugestywnie - nie zna wewnętrznego pęknięcia i przeciwstawienia pomiędzy tym, co duchowe, a tym, co zmysłowe, tak jak nie wykazuje pęknięcia i przeciwstawienia pomiędzy tym, co po ludzku osobowe, a tym, co w człowieku stanowi płeć: co męskie i kobiece.

Widząc siebie wzajemnie jakby wzrokiem samej tajemnicy stworzenia, mężczyzna i kobieta widzą siebie tym pełniej i wyraziściej samym zmysłem wzroku: oczyma ciała. Widzą bowiem i ogarniają siebie z całym pokojem l wewnętrznego wejrzenia, który właśnie stwarza pełnię osobowej intymności, j Jeśli “wstyd" niesie z sobą swoiste ograniczenie widzenia zmysłem wzroku, j oczyma ciała, to dzieje się to przede wszystkim na gruncie zachwianej i jakby ' “zagrożonej" osobowej intymności tego widzenia. Wedle Rdz 2,25 mężczyz- l na i kobieta “nie odczuwali nawzajem wstydu": widząc i ogarniając siebie z całym pokojem wewnętrznego wejrzenia, “komunikują" w pełni człowieczeństwa, które objawia się w nich jako wzajemnie dopełnione właśnie dlatego, że jest “męskie" i “kobiece". A zarazem “komunikują" na gruncie tej j komunii osób, w której poprzez swą kobiecość i męskość stają się wzajemnym darem dla siebie. W ten sposób osiągają we wzajemności szczególne j poczucie sensu swego ciała. Pierwotne znaczenie nagości odpowiada takiej prostocie i pełni widzenia, w której poczucie sensu ciała rodzi się jakby w samym sercu ich wspólnoty-komunii. Nazwiemy je “oblubieńczym". Mężczyzna i kobieta w Rdz 2,23-25 wyłaniają się u samego “początku" z takim właśnie poczuciem sensu swego ciała. To też zasługuje teraz na pogłębioną analizę.

 

Przypisy

17) Por. np. M. Scheler. Uber Scham und Schamgefuhl, Halle 1914; F. Sawicki, Fenomenologia wstydliwości. Kraków 1949; również: K. Wojtyła, Miłość i odpowiedzialność, Kraków 1962. s. 165-185.

18) Bóg według słów Pisma św. przenika stworzenie, całkowicie przed Nim "obnażone": "Nie ma stworzenia, które by było przed Nim niewidzialne, przeciwnie, wszystko odkryte (gymna) i odsłonięte jest przed oczami Tego (któremu musimy zdać rachunek)" (Hbr 4,13).

Cechę tę w szczególności posiada Mądrość Boża: "Mądrość bowiem [...] przez wszystko przechodzi i [wszystko] przenika dzięki swej czystości" (Mdr 7.24).

 

Wyd. RW KUL, Lublin 2001

 

Do początku up2.gif (58 bytes)

 

Spis pozostałych dostępnych fragmentów