Bp Karol Wojtyła

List po powrocie z pielgrzymki 
do Ziemi Świętej, odbytej 
w dniach: 5-15 grudnia 1963 r.

 Biskup Karol Wojtyła, wówczas 43 letni, opisuje swoja pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Odbył ją w trakcie trwania Soboru. On i inni Ojcowie Soboru na chwilę stali się pielgrzymami do Ziemi, gdzie narodził się Kościół.  Tekst ten tłumaczy dlaczego parędziesiąt lat później, już jako Jan Paweł II, Karol Wojtyła wprowadzi do modlitwy różańcowej nowe tajemnice - i konkretnie właśnie Tajemnice Światła. Podtytuły oraz wyjaśnienia w kwadratowych nawiasach pochodzą ode mnie. Mam nadzieję, że pomogą one lepiej zrozumieć i wykorzystać ten tekst, by poprzez modlitwę różańcową dać się poprowadzić ku medytacji Tajemnicy Słowa Wiekuistego Boga, które w Palestynie stało się Ciałem, Jezusem z Nazaretu...


+ Drodzy Księża

W roku bieżącym [1963 r.]  po zakończeniu drugiej sesji Soboru miałem szczęście wraz z kilkudziesięciu innymi Biskupami z różnych narodów, uczestniczyć w pielgrzymce do Ziemi Świętej. Już w roku ubiegłym Ojczyzna Odkupiciela przyciągała do siebie wielu Ojców Soboru. W roku bieżącym stało się to jeszcze bardziej powszechne. Czujemy, że pracując nad odnową Kościoła na Soborze, musimy zwrócić się wprost do samego Chrystusa Pana, którego Kościół jest Ciałem Mistycznym. I stąd pragnienie nawiedzenia tych miejsc, gdzie On narodził się, żył, nauczał i działał, wreszcie cierpiał, umarł na krzyżu, zmartwychwstał i wniebowstąpił. Pragnieniu temu dał wyraz w dniu zakończenia drugiej sesji Soboru 4 grudnia sam Ojciec święty Paweł VI, zapowiadając, że i On w najbliższym miesiącu uda się w pielgrzymce do Ojczyzny Chrystusa Pana. Zapowiedź ta urzeczywistniła się w tych dniach. 

Pielgrzymka Ojca św. nadała niejako wyższą jeszcze rangę pielgrzymkom Ojców Soboru do Ziemi Świętej, a między innymi także i tej, w której miałem szczęście brać udział w dniach od 5 XII do 15 XII 1963 r. wraz z kilkunastu innymi Księżmi Biskupami z Polski. Udziału tego nie traktowałem jako osobistej tylko czy też prywatnej własności, ale jako łaskę daną mi przez Opatrzność również dla drugich. I dlatego wkrótce po powrocie z sesji Soboru oraz z Ziemi Świętej, pragnę podzielić się przede wszystkim z Wami, Drodzy Bracia w kapłaństwie bliskimi jeszcze wspomnieniami z tej pielgrzymki. Może ten zwięzły zbiór wspomnień przyda się Wam także w pracy duszpasterskiej, może posłuży w przygotowaniu katechizacji lub kazań na Boże Narodzenie, Wielki Post czy Wielkanoc. W każdym razie pragnę, aby oczy Wasze choć za pośrednictwem tego listu spojrzały na to, na co mnie dane było patrzeć - życzę Wam zaś, abyście kiedyś mogli także spojrzeć na to własnymi oczyma. Przyczynia się to bowiem bardzo do ożywienia wiary. 

Pielgrzymka nasza do Ziemi Świętej nie rozwijała się według chronologii życia Chrystusa Pana, rozpoczęliśmy ją bowiem od Jerozolimy a skończyli w Galilei. Postaram się w moim liście przynajmniej trochę dostosować do chronologii życia Pana Jezusa, odchodząc od tej kolejności, w jakiej zwiedzaliśmy Ziemię Świętą. 

Może nie od rzeczy będzie wspomnieć na początku, że nasza podróż do Ojczyzny Pana Jezusa zaczęła się w Egipcie. Byliśmy więc naprzód na szlaku tej wędrówki do Ziemi Obiecanej, jaką odbywał w Starym Testamencie naród wybrany. Przy pięknej, słonecznej pogodzie można było z samolotu oglądać ten szlak: pustynię, bez żadnych prawie śladów wegetacji. 

   Góra Synaj

Do Jerozolimy zbliżamy się szerokim łukiem, w dole ukazują się Góry Moarabskie, potem tafla Morza Martwego - i lądujemy na lotnisku jerozolimskim (po stronie arabskiej). Uświadomiliśmy sobie, że pozostała za nami po tamtej stronie Jordanu góra Nebo, z której Mojżesz patrzył na Ziemię Obiecaną. Prawdopodobnie wzrok jego uderzył wówczas widok oazy wokół miasta Jerycho. Jeszcze do dzisiaj miasto to stanowi wyjątek w pustynnej okolicy. Cały prawie kraj między Jerozolimą a Jordanem i Morzem Martwym, jest kamienisty, górzysty i pustynny. Jerycho natomiast odcina się od niego jeszcze dzisiaj swoją bujną stosunkowo roślinnością. Widzieliśmy wykopaliska, które odsłaniają szczątki miasta z czasów jego zdobycia przez Żydów pod wodzą Jozuego. 

Pozostawmy na razie tę część zagadnienia oraz ten fragment pielgrzymki.   


TAJEMNICE RADOSNE

Zwiastowanie

Z Izraela, który osiedlił się w Palestynie, przyszedł na świat Odkupiciel. Fakt ten prowadzi nas naprzód do Galilei, do Nazaretu. Miasto położone na zboczu górskim, zamieszkałe w większości przez Arabów, choć znajduje się na terenie dzisiejszego państwa Izrael. Przedmiotem naszej pielgrzymki jest przede wszystkim krypta Zwiastowania, gdzie pod głównym ołtarzem widnieje napis: 'Hic Verbum caro factum est'

  Krypta Zwiastowania

 Krypta znajduje się na miejscu, na którym stał dom rodzinny Najświętszej Maryi Panny. Opodal - o jakieś 200 m i nieco powyżej - znajduje się drugie sanktuarium nazaretańskie: dom św. Józefa czyli dom rodzinny Pana Jezusa, w którym po powrocie z Egiptu spędził wraz z Matką i Opiekunem 30 lat życia ukrytego. Nad kryptą zbudowany jest kościół, nad kryptą zaś Zwiastowania buduje się obecnie nowy i nowoczesny kościół. Buduje się dzięki ofiarności katolików z całego świata.   

Nawiedzenie św. Elżbiety

Po Zwiastowaniu Maryja udała się do swej krewnej Elżbiety żony Zachariasza, która oczekiwała przyjścia na świat syna - Przesłańca Zbawiciela. Miejsce zamieszkania Elżbiety i Zachariasza, dom rodzinny św. Jana Chrzciciela, znajduje się w Ain-Karin, ok. 20 km na płn. od Jerozolimy. Maryja - aby dotrzeć do swej krewnej - musiała po Zwiastowaniu przebyć odległość ok. 100 km. W Ain-Karin znajdują się dziś dwa sanktuaria. Jedno przypomina nam dom rodzinny św. Jana Chrzciciela. Drugie zaś zostało wzniesione dla upamiętnienia samego Nawiedzenia. Słowa: "Magnificat" zostały wypisane na zewnętrznym murze naprzeciw kościoła, w wielu językach świata, również po polsku. Ain-Karin leży w górskiej okolicy. Oba sanktuaria wznoszą się na zboczach, od kościoła Nawiedzenia roztacza się piękny widok. Z kościołem sąsiaduje klasztor prawosławnych zakonnic rosyjskich. 


Boże Narodzenie

Ewangelia informuje, że przed narodzeniem Pana Jezusa Maryja wraz z Józefem udali się do Betlejem, celem spełnienia obowiązków wynikających z zarządzonego przez władze spisu ludności. Jeżeli droga ich prowadziła z Nazaretu, to musiała wynosić ponad 100 km. Betlejem bowiem znajduje się w Judei, w górzystej kamienistej okolicy, ok. 15 km na płd. od Jerozolimy. 

Noc z 8 na 9 grudnia spędziliśmy w sanktuarium Bożego Narodzenia, odprawiając Msze św. od północy do godz. 5.30 rano. [W tym czasie nie praktykowano koncelebracji - każdy z biskupów odprawiał osobno] O godz. 5.30 bowiem rozpoczynają swe nabożeństwa Grecy-schizmatycy. Do nich należy ołtarz, który upamiętnia chwilę narodzenia Pana Jezusa, podczas gdy znajdujący się obok ołtarz upamiętniający złożenie Nowonarodzonego w żłóbku, należy do katolików. Adorujemy Tajemnicę Bożego Narodzenia i całujemy miejsce, na którym Bóg przyszedł na świat, a Mszę św. odprawiamy przy ołtarzu "praesepe". Znajdujemy się w skalnej grocie, która ongiś udzieliła schronienia Najświętszej Dziewicy i św. Józefowi. Ponad grotą zbudowano kościół już za czasów Konstantyna kościół ten należy do prawosławnych Greków. Katolicy zbudowali później kościół, który jak ogromna większość sanktuariów Ziemi Świętej pozostał pod pieczą oo. Franciszkanów. Ormianie (również schizmatycy) mają tu osobną kaplicę. Wypada dodać, że w grocie Bożego Narodzenia Biskupi polscy nie omieszkali odśpiewać kilku kolęd, do czego zobowiązał ich staruszek o. Borkowski franciszkanin polski od dziesiątków lat pracujący w Ziemi Świętej. 

W odległości ok. 3 km od sanktuarium Bożego Narodzenia znajduje się Kościół Pasterzy sanktuarium franciszkańskie, upamiętniające miejsce, na którym wedle Tradycji Aniołowie ogłosili pasterzom Narodziny Syna Bożego. W okolicach Betlejem podobnie jak gdzie indziej w Judei, można spotkać owce pasące się wśród kamienistych zboczy na ubogiej trawce. 

    Betlejem

 Kraina jest nieurodzajna i niegościnna. Nieraz wracała myśl, że Bóg wybrał sobie na ziemi taki właśnie ubogi kraj, w którym zresztą "swoi Go nie przyjęli". I dzisiaj ogół ludności stanowią muzułmańscy Arabowie oraz Żydzi. Chrześcijanie są skromną mniejszością. 

W samym Betlejem opodal sanktuarium Bożego Narodzenia, może w odległości 300 m, znajduje się Grota Magorum miejsce poświęcone upamiętnieniu adoracji Trzech Królów. Miejsce, na którym Trzej Mędrcy ze Wschodu oddali hołd Bogu Narodzonemu, nie utożsamia się z miejscem Narodzenia. Matka Najświętsza i św. Józef przenieśli się po Narodzeniu do jakiegoś domu, Ewangelia bowiem pisze, że Trzej Mędrcy "weszli w dom" (Mt 2,11). Stamtąd też musiała św. Rodzina uchodzić do Egiptu przed okrucieństwem Heroda, do którego naprzód przybyli Trzej Mędrcy i od którego wyruszyli z kolei do Betlejem. Rzeź niewiniątek w okolicy Betlejem i ucieczka do Egiptu nastąpiła wkrótce potem. 


Ofiarowanie w Świątyni Jerozolimskiej

Fakty związane z Bożym Narodzeniem prowadzą nas również z Betlejem do Jerozolimy, mianowicie do świątyni w dniu czterdziestym po Narodzeniu. Odległość z Betlejem do Jerozolimy niezbyt duża, można ją było odbyć tam i z powrotem nawet w ciągu jednego dnia. O Świątyni jerozolimskiej będzie mowa jeszcze później. Samo Betlejem było świadkiem choć nieświadomym pierwszych dni i tygodni życia Chrystusowego. Tam też upłynęły pierwsze dni i tygodnie macierzyństwa Maryi. Szczególnym upamiętnieniem tego macierzyństwa jest Grota Lactis. Tradycja mówi, że Matka Boska karmiła w tym miejscu Jezusa mlekiem swej piersi i przy tym kropla macierzyńskiego mleka spadła na ziemię. Tradycja jest silna i żywotna: od niepamiętnych czasów pielgrzymują do tej groty kobiety cierpiące na brak pokarmu macierzyńskiego i to zarówno chrześcijanki jak i muzułmanki aby uprosić pomoc Maryi. Trzeba pamiętać, że muzułmanie czczą równie Jezusa jako jednego z proroków przed Mahometem, a zatem kobiety muzułmanki znają Jego Matkę. 


Odnalezienie

Podczas krótkiego przystanku w Egipcie, w Kairze, nie byliśmy na miejscu, gdzie przebywała Święta Rodzina aż do śmierci Heroda, a zanim powróciła do Nazaretu. Stamtąd dwunastoletni Jezus poszedł z Maryją i Józefem do świątyni w Jerozolimie i w niej pozostał, podczas gdy oni oboje już byli w drodze powrotnej, nie wiedząc o tym. Do dziś pokazuje się miejsce, gdzie wedle Tradycji Matka Najświętsza i św. Józef stwierdzili, że Jezus pozostał w świątyni jerozolimskiej na święta. 

Sama świątynia nie istnieje od r. 70 po Chrystusie. Poruszamy się po szerokim placu, na którym świątynia ta stała od czasów Salomona otoczona szeregiem dziedzińców. Wysokie mury okalające, dziedziniec świątynny od strony głębokiego rowu doliny Cedronu otwierają szeroki widok na górę Oliwną. Część tych murów od strony miasta stanowiło tzw. mur płaczu dla Żydów, pozbawionych swojej świątyni. Przy dzisiejszym podziale Jerozolimy na arabską i izraelską Żydzi nie mają dostępu do muru płaczu. [Tak było za czasów pielgrzymki bpa Karola, obecnie Żydzi wywalczyli sobie dostęp] Teren świątyni jest całkowicie w rękach muzułmanów. Sławny meczet Omara nie stoi dokładnie na tym miejscu, gdzie znajdowała się świątynia izraelska ale częściowo pokrywa się z nią. Meczet ten, który jest prawdziwym arcydziełem sztuki arabskiej, stanowi dziś tylko muzeum. Czynny natomiast jest inny meczet w zamienionej na ten cel budowli sakralnej chrześcijańskiej z VI w. (kościół pod wezwaniem Praesentatio BMV), która w czasach utworzonego przez krzyżowców królestwa była siedzibą królów jerozolimskich. 

Teren świątyni Starego Testamentu jest dla chrześcijan miejscem świętym po pierwsze dlatego, że była to świątynia Boga Prawdziwego, którą Pan Jezus wyraźnie nazywał "domem Ojca swego", po drugie zaś dlatego, że Odkupiciel nasz wielokrotnie w ciągu swego życia nawiedzał tę świątynię. Poczynając od dnia ofiarowania w świątyni, poprzez wspomnianą wyżej obecność Dwunastoletniego, poprzez wszystkie fakty obecności w okresie publicznej działalności, aż do momentu śmierci Mesjasza na Kalwarii kiedy zasłona dzieląca miejsce święte od najświętszego rozdarła się na dwoje świątynia jerozolimska jest stale obecna w życiu Chrystusa. Do Męki i Śmierci Pana Jezusa nawiązuje jednak przede wszystkim rzymski zamek Antonia w płn. wschodnim narożniku placu świątynnego. Wrócimy tam jeszcze później.



TAJEMNICE ŚWIATŁA

Przejdźmy teraz do tych miejsc, które łączą się z okresem publicznego wystąpienia i nauczania Pana Jezusa. W tym celu musimy przede wszystkim udać się nad Jordan w pobliżu miasta Jerycho. Na zachód od tego miasta wznosi się łańcuch gór wśród których jedna jest górą Kuszenia Pana Jezusa. Z tej to góry Kusiciel ukazał Mu wszystkie królestwa ziemi, podczas gdy inny moment kuszenia miał miejsce na tzw. pinnaculum templi, płd. zachodnim narożniku muru otaczającego świątynię jerozolimską, gdzie Kusiciel podsunął Chrytusowi myśl: rzuć się w dół, gdyż powiedziano... itd. Okolice góry Kuszenia, jak już wiemy z poprzedniego opisu, są pustynne, kamieniste i dzikie. Stanowiły one tło do 40-dniowego postu Pana Jezusa. 


Chrzest w Jordanie

Chrzest w Jordanie wedle Tradycji miał się odbyć stosunkowo niedaleko od Jerycha w kierunku na płd. wschód. Niedaleko również od tego miejsca rzeka Jordan uchodzi do Morza Martwego. Samo Morze Martwe zajmuje głęboką depresję - ok. 400 m poniżej poziomu Morza Śródziemnego. Jordan na całej odległości od Jeziora Genezaret płynie depresją, bo i to jezioro leży ok. 200 m poniżej poziomu Morza Śródziemnego. Do miejsca, gdzie wedle tradycji odbył się Chrzest Pana Jezusa, nie udało się nam w dniu 9 XII dotrzeć, droga bowiem po całonocnym i całodziennym deszczu była na ostatnim odcinku zalana. Podobne okoliczności nie pozwoliły nam - gdyśmy już znaleźli się nad Morzem Martwym - dotrzeć do Qumran. Przewodnik zresztą oświadczył, że niczego specjalnie interesującego tam byśmy nie zobaczyli. Interesujące jest nie tyle miejsce, ile manuskrypty tam odnalezione. 


Wesele w Kanie Galilejskiej

Do pierwszych chwil publicznej działalności Pana Jezusa należy jeszcze Kana Galilejska, miejsce pierwszego cudu. Zatrzymaliśmy się w Kanie i nawiedzaliśmy znajdujące się tam sanktuarium. Miało to miejsce w czasie wędrówki po Galilei rozpoczętej w Nazaret. W Nazaret także pokazano nam miejsce synagogi, w której Pan Jezus, nawiązując do tekstu Izajasza, przedstawił się swoim rodakom jako przyobiecany Mesjasz, ale nie przyjęty do nich, porzucił Nazaret i udał się w stronę jeziora Genezaret. My także udaliśmy się nad to jezioro. 


Nauczanie Jezusa o Królestwie

Jezioro Genezaret jest do dziś dnia pełne tego uroku, jaki wyczuwamy z kart Ewangelii. Jest ono ciągle bardzo rybne - i dlatego poruszają się na nim liczne łodzie rybackie i rybacy ciągną sieci, jak w czasach Pana Jezusa. Ślady obecności Zbawiciela nad Jeziorem Genezaret i wspomnienia z Ewangelii, są bardzo liczne. Skupiają się one, nad północnym i częściowo zachodnim brzegiem jeziora. A więc Kafarnaum, "miasto Zbawiciela", na którego ruinach (szczególnie wymowne są ruiny bożnicy w Kafarnaum) musieliśmy sobie przypomnieć wszystkie wysiłki Pana Jezusa zmierzające do nawrócenia tego miasta, które jednak nie poruszyły ogółu dusz. Dlatego Kafarnaum podobnie jak Betsaida i Korozain, ściągnęły na siebie groźne słowa wyrzutów Pana Jezusa (Biada tobie Korozain! Biada tobie Betsaido! Bo gdyby się były w Tyrze itd. Łk 10,13). Wypada dodać, że Biskupi rozmawiający po polsku dość często zwracali na siebie uwagę przechodniów, dobrze znających nasz język. 

Opodal Kafarnaum Betsaida (Julias) – sanktuarium nadania prymatu św. Piotrowi znajduje się nad samym brzegiem jeziora. Pan Jezus powiedział Piotrowi "Paś baranki moje, paś owce moje". Zatrzymujemy się na brzegu i wyciągamy z wody małe kamyczki na pamiątkę. Niedaleko od miejsca prymatu, sanktuarium upamiętniające cud rozmnożenia chleba. Mówią o tym cudzie stare mozaiki na posadzce. W okolicy musiało być dużo trawy, aby ludzie mogli usiąść. Wiadomo z Ewangelii św. Jana, że po tym cudzie Pan Jezus odpłynął do Kafarnaum, gdzie ludzie cudownie nakarmieni chcieli Go obwołać królem. W Kafarnaum usłyszeli apostołowie zapowiedź ustanowienia Najświętszego Sakramentu. 

Powyżej tych miejsc widzimy na górze sanktuarium upamiętniające kazanie zapisane przez św. Mateusza w rozdz. 5-7, a przede wszystkim osiem błogosławieństw, które stanowią jakby klucz do całej moralności Nowego Testamentu zorientowanej w stronę Królestwa Bożego. Posuwając się wzdłuż brzegu jeziora w stronę Tyberiady mijamy ślady miasta Magdala, które przypomina nam postać Marii Magdaleny, opodal zaś po prawej stronie otwiera się przed nami zbocze, przy którym krzyżowcy pod wodzą Ryszarda Lwie Serce ponieśli klęskę w 1191 r. Sama Tyberiada jest dużym 100-tysięcznym miastem izraelskim. Pan Jezus raczej to miasto omijał. Znajduje się w nim mały kościółek pod wezwaniem św. Piotra, który w czasie ostatniej wojny został odnowiony przez żołnierzy polskich. Wznieśli oni przed kościołem pomnik św. Piotra, podobny do tego z bazyliki watykańskiej oraz monument utrwalający ich wiarę i umiłowanie dalekiej, polskiej ojczyzny. 


Przemienienie na Górze Tabor

Szereg godzin dnia 13 XII spędziliśmy nad Jeziorem Genezaret. Zatrzymujemy się na miejscu, gdzie rzeka Jordan wypływa z jeziora. Brzegi, w odróżnieniu od tego co widzieliśmy w pobliżu ujścia, są pokryte drzewami i bujną roślinnością. W ogóle Galilea - kraj rodzinny Pana Jezusa - ma inny charakter niż kamienista i pustynna Judea. Uderza piękna rzeźba terenu łagodnie pofalowanego, gdzie w różnych kierunkach ciągną się łańcuchy górskie. Kraj jest urodzajny. Oglądamy go zimią, lecz najpiękniejszy bywa na wiosnę, gdy pokryje się świeżą zielenią i kwieciem. Potem ta zieleń i kwiaty więdną z powodu upałów. Przypatrzyliśmy się Galilei, krainie rodzinnej Pana Jezusa, przede wszystkim ze szczytu góry Tabor. Wychodziliśmy pod górę pod wieczór i po zapadnięciu nocy, i rano przed wschodem słońca i potem jeszcze, aby patrzeć! patrzeć na ten kraj uświęcony raz na zawsze ludzką obecnością Syna Bożego. Na górze Tabor spędziliśmy wieczór 12 XII i noc 12/13 XII w klasztorze oo. Franciszkanów, a wczesnym rankiem, 13 XII, odprawialiśmy Msze św. w sanktuarium na Taborze. Góra, która była widownią Przemienienia Pańskiego, wspaniale panuje nad okolicą i otwiera widok daleko na północ, gdzie widnieją w śniegu szczyty Hermonu ("Tabor et Hermon de nomine Tuo exsultant")["Tabor i Hermon radują się Twoim Imieniem"]. 

Wśród śladów i wspomnień obecności Pana Jezusa w okresie publicznej Jego działalności, nawiedzamy jeszcze w Samarii studnię Jakubową, która istnieje od dziś i do dziś dostarcza pielgrzymom wody. Pan Jezus do tej wody nawiązał w rozmowie z Samarytanką, zwracając uwagę tej kobiety na "wodę żywą" (Jan 4,10). Studnia sięga czasów Patriarchów, jak o tym świadczy jej nazwa. Dziś łączy się z nią sanktuarium znajdujące się pod opieką duchownych greckich. Okolica górzysta - stoją naprzeciw siebie góra Hebal i Garizim, góra przekleństw i góra błogosławieństwa ze Starego Testamentu, Samarytanie stanowią dziś maleńką grupkę zachowującą swe tradycje religijne ze Starego Testamentu, które odróżniały ich od ogółu Izraelitów. 

 

Ustanowienie Eucharystii w czasie Ostatniej Wieczerzy

Przyjdźmy raz jeszcze do Judei i przybliżmy się do Jerozolimy z myślą o uczestniczeniu we wspomnieniach męki, śmierci i zmartwychwstania Pana Jezusa na miejscu świętym. Przedtem wypada zatrzymać się na szerokich zboczach Góry Oliwnej w miejscu, gdzie wedle Tradycji, Pan Jezus nauczył swoich słuchaczy słów modlitwy "Ojcze nasz". Znajduje się tam klasztor ss. Karmelitanek, a wewnętrzny krużganek tego klasztoru ma ściany pokryte słowami tej modlitwy we wszystkich, w każdym razie w bardzo wielu językach świata, również oczywiście po polsku. Drugie miejsce na zachodnim stoku Góry Oliwnej, który patrzy wprost na Jerozolimę na wzgórzu przeciwległym - to miejsce zwane "Dominus flevit". To tam miał Chrystus wytoczyć łzy nad miastem, które Go nie przyjęło. Poza Górą Oliwną od wschodu znajduje się Betania, w której Pan Jezus znajdował schronienie i przyjaźń w domu Łazarza i jego sióstr. Na tym miejscu znajduje się franciszkańskie sanktuarium, a opodal pokazują grób Łazarza, (do którego nie dotarliśmy z powodu ulewnego deszczu). 

Ponad Betanią na zboczu Góry Oliwnej trafiamy do Betfage - miejsca, skąd wyruszył Pan Jezus do Jerozolimy wśród triumfalnych śpiewów, witany gałązkami i palmami. Co roku w Niedzielę Palmową wyrusza z sanktuarium w Betfage procesja, którą prowadzi Patriarcha jerozolimski. Wiemy, że za kilka dni procesja palmowa miała się przeobrazić w drogą krzyżową. 

Aby wejść za Panem Jezusem w Jego mękę, wypada naprzód udać się do Jerozolimy, na szczyt Syjonu, gdzie znajduje się Wieczernik. Stoimy na miejscu, gdzie został ustanowiony Najświętszy Sakrament, gdzie później zstąpił na Apostołów zgromadzonych wraz z Maryją Duch Święty i narodził się Kościół (Tajemnice Chwalebne >>). A jednak miejsce to pozbawione jest stosownego sanktuarium, ani też nie posiada oprawy i ekspozycji, które by odpowiadało jego prawdziwej wielkości. Takie przynajmniej odniosłem tam wrażenie.[Obecnie - AD 2002 - jest z tym trochę lepiej] W pobliżu Wieczernika, który leży już w izraelskiej części Jerozolimy, Żydzi dzisiejsi czczą grobowiec Dawida i innych królów Starego Testamentu. 

My natomiast zwracamy wzrok z Syjonu znów w stronę Góry Oliwnej. Wiadomo, że Pan Jezus po Ostatniej Wieczerzy udał się do Ogrodu Oliwnego. Musiał w tym celu zejść przez całą wysokość wzgórza, na którego stoku wznosi się Jerozolima. Wzgórze to opada w stronę potoku Cedronu. 


TAJEMNICE BOLESNE

Modlitwa w Ogrojcu

Pan Jezus przeszedł przez potok, poza którym w odległości może 200 m u podnóża Góry Oliwnej znajdował się Ogród Getsemani. Miejsce agonii Pana Jezusa pozostaje na zawsze w pamięci nie tylko dzięki sanktuarium, ale także drzewom oliwnym. Niektóre z nich wedle opinii przyrodników liczą ok. 2000 lat - to znaczy, że pamiętają agonię Pana Jezusa. Samo sanktuarium Agonii znajduje się poza pieczą oo. Franciszkanów i zawiera w sobie 3 kaplice: irlandzką, węgierską i polską. Ta ostatnia jest znów jednym ze śladów obecności polskiej armii w Ziemi Świętej, podczas ostatniej wojny. Inicjatywa wyszła od gen. Sosnkowskiego. 


Biczowanie i Cierniem Ukoronowanie

Pojmanie Pana Jezusa w Ogrójcu jest wspomniane nie w samym Ogrójcu i na miejscu Agonii, ale opodal w osobnym sanktuarium, którym opiekują się Grecy-schizmatycy. Po pojmaniu został Pan Jezus zaprowadzony do Annasza, a potem do Kajfasza. Pewną lukę w naszej pielgrzymce po Jeruzalem stanowił brak tych dwóch miejsc. O siedzibie świadczy sanktuarium "in galli cantu", które widzieliśmy tylko z daleka, ze stoków Góry Oliwnej. 

Dużo natomiast czasu poświęcaliśmy nawiedzeniu miejsca, gdzie odbył się proces rzymski i gdzie zapadł wyrok śmierci na Chrystusa Pana. Jest to zamek Antonia, o którym już poprzednio wspomniałem, mówiąc o świątyni jerozolimskiej. Rzymianie zbudowali swoją warownię w narożniku dziedzińców świątyni, aby właśnie stamtąd czuwać nad Żydami gromadzącymi się najliczniej na jej terenie w okresie wielkich świąt. Tam też z okazji Wielkanocy zjechał Piłat. Na miejscu dawnej twierdzy Antonia zainstalowały się dwa zakony: franciszkanie, którzy tam prowadzą swoją szkołę biblijną (oprócz tego istnieje w Jerozolimie szkoła biblijna dominikańska) - po stronie Dames de Sion. Jest to zgromadzenie żeńskie założone przez konwertytów z judaizmu braci Ratisbonne, dla uproszczenia nawrócenia Żydów. W kościele połączonym z klasztorem franciszkańskim oglądamy "litostrotos", o którym wspomina Ewangelia św. Jana jako o miejscu skazania Pana Jezusa. Z kaplicy zaś Sióstr "de Sion" zstępujemy do podziemi, w których było miejsce uwięzienia, biczowania i ukoronowania cierniami. Podziemia te pozostawiają niezatarte wrażenie. 

Wrażenie takie pozostawia też wizerunek Chrystusa ubiczowanego w kaplicy Sióstr. Ponad głównym ołtarzem w ich kaplicy mieścił się ganek, z którego Piłat ukazał ubiczowanego i ukoronowanego cierniami Jezusa Żydom mówiąc: "Ecce homo". 

 
Droga Krzyżowa

Kiedy wychodzimy na zewnątrz, znajdujemy się już na szlaku drogi krzyżowej, której pierwsze stacje pozostają na terenie twierdzy Antonia. 

Zstępujemy zrazu w dół - Droga Krzyżowa obniża się mniej więcej aż do stacji VII. Stacja III (pierwszy upadek i IV, spotkanie z Matką) zasługuje na wspomnienie z tej racji, że obie zostały odnowione przez Polaków po ostatniej wojnie. Jest to dziełem ks. prałata Pietruszki od wielu lat pracującego w Jerozolimie, który też przy III stacji Drogi Krzyżowej zgromadził małe muzeum "polskie" . - Ale wróćmy na Drogę Krzyżową. Prowadzi ona ciasnymi uliczkami starej Jerozolimy. Niestety większość kaplic jest zaniedbana i zamknięta, a przy niektórych stacjach nie ma kaplic - zaledwie krzyż wyryty na ścianie orientuje, że znajdujemy się przy którejś stacji Drogi Krzyżowej. Ostatnie stacje (X, XI, XII, XIII, XIV) znajdują się już na terenie Bazyliki Kalwarii i Bożego Grobu). 


Śmierć na Krzyżu

Wchodzimy więc do tej Bazyliki i udajemy się naprzód do kaplicy na piętrze do kaplicy Golgoty. Miejsce, na którym stał krzyż wszyscy całujemy z największą czcią, kładziemy na nim nasze insygnia biskupie oraz dewocjonalia, które pragniemy zabrać do Polski dla naszych bliskich. Ołtarz na miejscu Krzyża należy do Greków-ortodoksów, podczas gdy do katolików należą ołtarze Ukrzyżowania i Matki Bożej Bolesnej. Posadzka kaplicy zakrywa skałę Kalwarii. Przez oszkloną szczelinę widać pęknięcie skały, które ciągnie się aż do podziemi Bazyliki, gdzie znajduje się kaplica św. Heleny, kaplica Znalezienia Krzyża św. Jest to najniższa kondygnacja Bazyliki Bożego Grobu – miejsce, na którym matka cesarza Konstantyna szukała krzyża Chrystusowego i znalazła tę cenną relikwię. 


  Przy Grobie Pańskim
 

TAJEMNICE CHWALEBNE

Zmartwychwstanie

Kondygnacja środkowa, zawiera w obszernej rotundzie samą kaplicę Grobu Pana Jezusa. W przejściu z kaplicy Kalwarii do kaplicy Grobu natrafiamy na miejsce, gdzie według Tradycji zdjęte z krzyża Ciało Jezusowe zostało zabalsamowane przed złożeniem do grobu. Sam grób, zarówno komora grobowa jak i prowadzący do niej przedsionek, jest miejscem, które czcimy jako bezpośredniego świadka Zmartwychwstania Pana Jezusa. To jest miejsce kluczowe, gdy chodzi o budowę duchowego gmachu naszej wiary i nadziei. Sąsiednia kaplica upamiętnia spotkanie Zmartwychwstałego Jezusa z Marią Magdaleną, a w dalszej - kaplicy Najświętszego Sakramentu, znajduje się przy bocznym ołtarzu część kolumny biczowania (druga część - w kościele św. Praksedy w Rzymie). Wychodzimy z Bazyliki, która pozostawia w nas wielkie wrażenie. Wrażenia tego nie pomniejsza fakt, że mury zewnętrzne i wewnętrzne Bazyliki są obudowane rusztowaniami. Koegzystencja wyznań: Katolicy rzymscy (franciszkanie), prawosławni Grecy i Ormianie odprawiają swe nabożeństwa - co na pierwszy rzut oka nie gorszy, choć wiadomo, że kryje się poza nią fakt rozbicia chrześcijaństwa, tak bardzo przeciwny pragnieniu Jezusa "aby byli jedno".
 

Wniebowstąpienie

Zostaje nam teraz stosownie do chronologii życia Pana Jezusa jedno jeszcze miejsce do nawiedzenia, mianowicie miejsce Wniebowstąpienia. Znajduje się ono na szczycie Góry Oliwnej. Całujemy z czcią te kamienie, których po raz ostatni na ziemi dotykały Jezusowe stopy, a potem patrzymy na Miasto, które rozłożyło się na przeciwległym stoku: ziemskie Jeruzalem, miasto śmierci Chrystusa, ale też Jego Zmartwychwstanie. Wniebowstąpienie jest początkiem niebieskiego Jeruzalem - przybytku wiecznej chwały Odkupiciela. Z pewnym smutkiem wypada stwierdzić, że miejsce Wniebowstąpienia jest całkowicie w posiadaniu muzułmanów, którzy też posiadają klucz do Bazyliki Bożego Grobu. 


Zesłanie Ducha Świętego

Patrz wyżej>>

 
Wniebowzięcie i Królowanie Maryi

Aby uzupełnić tę relację, pragnę jeszcze wspomnieć o dwóch miejscach świętych, które wedle tradycji jerozolimskiej (jak wiadomo, istnieje przeciwna jej tradycja efezka) odnoszą się do ostatnich chwil pobytu na ziemi Matki Zbawiciela. Zaśnięcie Maryji miało nastąpić w domu św. Jana Ewangelisty na Syjonie w pobliżu Wieczernika. Sanktuarium opiekują się oo. benedyktyni. Grób zaś Matki Boskiej znajduje się - wedle tradycji jerozolimskiej - w sąsiedztwie sanktuarium pojmania Pana Jezusa w pobliżu Ogrodu Oliwnego. 

Skoro już mowa o miejscach maryjnych, to wypada jeszcze wspomnieć klasztor oo. karmelitów na górze Karmel na peryferiach pięknego miasta Haifa. 


Zakończenie

Kończymy nasz pobyt w Ziemi Świętej. Był krótki, ale wprowadził nas w to, co najistotniejsze i najświętsze na tej ziemi. Jesteśmy bardzo wdzięczni Ojcu Świętemu, że wybiera się na pielgrzymkę do Ojczyzny Chrystusa Pana, którego tu na ziemi widzialnie zastępuje. Jesteśmy Mu wdzięczni i za to, że nas tam skierował. Jesteśmy wdzięczni 
oo. franciszkanom za przewodnictwo i gościnę, a nade wszystko za to, co zawiera się w słowie "Custodia terrae sanctae" - za czuwanie nad świętymi miejscami w Ojczyźnie Pana Jezusa. Niektóre miejsca znane z Pisma św., minęliśmy tylko w drodze, tak np. Naim, Arymateę, czy Megiddo. Niektóre nie znajdują się na szlaku naszej pielgrzymki jak np. Cezarea Filipowa, gdzie Pan Jezus zapowiedział prymat św. Piotra. Ale o dwóch jeszcze miejscach wypada wspomnieć, kończąc ten opis. 

Jedno to Joppa z kościołem św. Piotra, który tutaj w Joppie doznał dziwnego widzenia i stąd poszedł ochrzcić Korneliusza. Wypada dodać, że w kościele w Joppie jest ołtarz Matki Boskiej Częstochowskiej, a miejscowy franciszkanin Polak, mówi kazania w naszym języku, bo większość wiernych ten przede wszystkim język rozumie. Drugie miejsce, które pragnę wspomnieć, to Areopag w Atenach. Miejsce opodal Akropolu z jego wspaniałymi świątyniami, w którym św. Paweł przemawiał do Ateńczyków o Bogu nieznanym. 

  Ateny. Wzgórze Aeropagu – w tle Akropol.

Oba te miejsca, które tu wspominam, wprowadzają nas ze światem Ewangelii w świat Dziejów Apostolskich, w początki historii Kościoła. 

Drodzy Księża! Na dzisiejszym dalekim etapie historii tego Kościoła, w okresie 
II Soboru Watykańskiego, te wszystkie święte miejsca mówią do nas wciąż tą samą prawdą – prawdą Odkupienia świata. Każdy komu było dane jeszcze bardziej zbliżyć się przez nie do tej prawdy, kiedy wraca do swoich, niechże będzie świadkiem Boga, który na tych miejscach najbardziej był obecny wśród ludzi. 

Przyjmijcie serdeczne pozdrowienia w Panu. 

(-) + Karol Biskup   
Wikariusz Kapitulny 

Kraków, 10.01.1964 r.